niedziela, 29 października 2017

Colleen Hoover "It Ends with Us"



Dla mnie to była najlepsza książka tej autorki. Chociaż wszystkie jej powieści są fenomenalne, to teraz, spośród wielu jej książek wybrałam właśnie swoją ulubioną. 


"Czasem te osoby, które najmocniej nas kochają, potrafią też najmocniej ranić.
Lily Bloom zawsze płynie pod prąd. Nic dziwnego, że otworzyła kwiaciarnię dla osób, które… nie lubią kwiatów, i prowadzi ją z pasją i sukcesami. Gdy poznaje przystojnego lekarza Ryle’a Kincaida i rodzi się między nimi wzajemna fascynacja, Lily jest przekonana, że jej życie nie może być już lepsze.

Tak mogłaby skończyć się ta historia. Jednak niektóre rzeczy są zbyt piękne, by mogły trwać wiecznie. To, co się kryje za idealnym związkiem Lily i Ryle’a, jest w stanie dostrzec jedynie Atlas Corrigan, dawny przyjaciel Lily. Kiedyś ona była dla niego bezpieczną przystanią, teraz sama potrzebuje takiej pomocy. Nie zawsze jesteśmy bowiem dość odważni, by stanąć twarzą w twarz z prawdą… Szczególnie gdy przynosi ona tylko cierpienie."

Poznajemy Lily - kobietę, która przechodzi trudny okres w swoim życiu i właśnie w tym trudnym momencie Lily poznaje Ryle'a. Początkowo ich znajomość wydaje się idealna, wszystko kwitnie. Miłość, szczęście, namiętność... on - przystojny lekarz, który pnie się po szczeblach kariery i ona, dziewczyna, która postanowiła spełnić swoje marzenie i otworzyć własną kwiaciarnie. Wiedziała, że nie będzie ograniczać Ryle'a, chciała i pragnęła, żeby rozwijał się zawodowo. 
Piękna sielanka, oboje się rozumieją, wspierają, kochają się, dopóki nie pojawia się jedna rzecz... a mianowicie dochodzi do tego, że Ryle zaczyna krzywdzić Lily

Początkowo dziewczyna tłumaczyła Ryle'a, chciała wyjaśnić, zrozumieć, przebaczyć do czasu, aż spotyka swojego dawnego przyjaciela Atlasa, który dostrzega to, czego ona nie widzi. 

Autorka nie daje nam prostych schematów, a mianowicie stałam przed dylematem, co zrobić, jak się kocha i żałuje swoich czynów? Co zrobić jeżeli ukochana osoba, która krzywdzi jest gotowa odejść, aby chronić tą drugą przed sobą? Jak stanąć przed wyborem między miłością a rozsądkiem? 

Książka poruszyła mnie dogłębnie, w niej znalazłam wszystko co chciałam. Nie jest nudna i przeciągana. Bohaterowie są barwni i ciekawi, a zwłaszcza Lily, którą pokochałam od samego początku. Nawet Ryle'a było mi żal. Chociaż starał się, to popełniał błędy, ale mimo wszystko nie byłam do niego wrogo nastawiona. Autorka przekazała naprawdę bardzo ciekawą i prawdziwą historię. 
Nie można przejść obok tej książki obojętnie. Długo będę pamiętać tą historię, a zwłaszcza po epilogu autorki. To właśnie po tym, cała historią ścisnęła mnie za serce. 
Dla mnie ta powieść to hit, tak jak wszystkie książki Colleen Hoover, dlatego trzeba ją przeczytać.

Na marginesie wspomnę o cudownej okładce. Przepiękne orchidee i poszarpane płatki. Można bardzo różnie ją interpretować. Orchidee symbol miłość i płatki, które są uszkodzone, opadające... to jak miłość z pozoru idealna, a gdy zajrzeć głębiej to okazuje się, że może okazać się wręcz niemożliwa. 


Moja ocena: 10/10

sobota, 14 października 2017

K. Bromberg "Down Shift. Bez hamulców" Seria Driven



Cieszę się, że mogłam spędzić z tą książką cudowne chwile. Zupełnie tego mi było trzeba. Ciekawa, zaskakująca i nic dodać tylko:

" Po prostu skocz..."


"Miłość nie zawsze przychodzi od pierwszego wejrzenia. Nie zawsze jest słodka i delikatna. Czasem przypomina wielki wybuch, gdy zderzają się dwie rozgrzane do czerwoności gwiazdy.

Getty Caster chce w końcu ułożyć sobie życie. Zamieszkać w domku w sennej miejscowości PineRidge i zagoić rany. Mężczyźni w jej życiu przysporzyli jej tylko bólu. Ucieka przed przeszłością.

Zander Donovan za kierownicą samochodu wyścigowego jest w swoim żywiole. Ale nagle musi wycofać się z branży, jeśli tak naprawdę chce coś osiągnąć. Z dala od swojego ojca. Ucieka przed prawdą.

Silni, zadziorni, odważni, zranieni. Uciekają przed swoimi demonami.

Żadne z nich nie spodziewa się, że przez przypadek będzie skazane na wspólne mieszkanie w cichej chatce z nieznajomym. Żadnemu nie jest to na rękę, ale ani Getty, ani Zander nie chce spasować i się wyprowadzić... Niespodziewane spotkanie zmieni ich życie na zawsze.

Walka zmieni się we wzajemne przyciąganie, a przyciąganie... w coś znacznie więcej. Jednak żadne z nich nie chce się poddać sile namiętności, każde wciska maksymalnie gaz, doprowadzając do kolizji. Czy niespodziewane zauroczenie pozwoli im pokonać przeszłość i zbudować wspólną przyszłość? Czy z wielkiego wybuchu może narodzić się miłość?"

Jest to opowieść o dwójce zagubionych ludzi. Oboje walczą, ze swoją przeszłością i tym samym walczą o swoją przyszłość. Oboje zranieni, zagubieni... 

Getty uciekła od despotycznego ojca i apodyktycznego, obrzydliwego męża. Trudno sobie wyobrazić przez co przechodziła ta dziewczyna. Była marionetką w rękach swojego ojca i męża. Nigdy nie zaznała prawdziwej miłości. Nigdy nie zaznała uczucia, którego tak bardzo pragnęła. Wreszcie coś popchnęło ją do ucieczki. Ukryła się, chciała sobie wszystko poukładać, chciała się przede wszystkim uniezależnić, do czasu gdy na swojej drodze spotyka Zandera (a dokładniej mówiąc w domu, który wynajmowała od przyjaciół). 

Zander to kierowca rajdowy, którego życie nie rozpieszczało. Od samego prologu książki wiedziałam, że ta osoba wniesie do tej historii bardzo wiele emocji. Dostał kopniaka od losu, a kiedy myślał, że wszystko już przeszedł to niespodziewanie dowiedział się czegoś najgorszego. Dlatego uciekł od wszystkiego. Uciekł na wyspę, do odludnego domku. Pragnął sobie wszytko przemyśleć, poukładać, bo przecież najlepiej jest się schować, ukryć przed światem i problemy same się rozwiążą. A co jeśli nie w tym przypadku...? 

Na początku oboje nie chcą sobie zaufać, zresztą nie dziwię się, bo sama nie byłabym wylewna, gdybym zobaczyła obcego faceta w swoim domu. A jeszcze gorzej, jak facet również w nim mieszka i wcale nie zamierza się wyprowadzić... 
Oboje przyjechali na wyspę, aby pobyć samemu, a tu są na siebie skazani. Dwójka uparciuchów, którzy nie zamierzają odpuszczać. 

Przepychanki nie trwają jednak długo nim rodzi się między nimi coś poważnego. Każdy z nich wie, że to tylko chwilowe, że prędzej czy później się rozejdą, jak tylko poukładają sobie wszystko.
A co jeśli to nie będzie takie proste, tak po prostu się rozstać. A co jeśli oboje nieświadomie sobie pomagali? A co jeśli nie będą mogli już bez siebie żyć? "A co jeśli...?"  Miłość nie zna granic i nie liczy odległości... 

To było piękne doświadczenie, autorka bardzo dobrze napisała tą książkę. Chociaż już czytałam kilka podobnych fabuł, to mogę powiedzieć, że się nie nudziłam. Wręcz przeciwnie, czytałam z wielkim zaciekawieniem. Prawie wszystko mi się tu podobało, a przede wszystkim nie było nudno. Na początku podchodziłam sceptycznie do niej, to wszystko przez tą okładkę, bo jest okropna! Ale to dowód na to, że nie można oceniać książki po okładce. 

Z całym sercem polecam:

Moja ocena: 8/10 


Za przeczytanie i zrecenzowanie dziękuję: