niedziela, 19 kwietnia 2020

Katarzyna Michalak "Ścigany"


Jako, że ostatnio tchnęło mnie na sięganie do polskich autorek, to w moje ręce wpadł "Ścigany", która była naprawdę świetną książką.


"Danka i Hubert to dwoje życiowych straceńców. Byli przekonani, że nic dobrego ich nie czeka. Aż spotkali siebie.
Danka pomogła mu, kiedy ranny i ścigany przez policję uciekał przez bieszczadzkie bezdroża. Uwierzyła w jego niewinność, choć był poszukiwany za zabójstwo.
Był taki jak ona. W oczach miał gniew, w duszy mrok, a w sercu głęboką ranę po wielkiej miłości. I jeszcze większej krzywdzie.
Hubert sprowadził na nią same kłopoty. Aby go chronić musiała znosić poniżenie i oddać się innemu mężczyźnie. Ale oddała mu tylko ciało. Serce zamroziła już dawno. Nie miała nic do stracenia i na niczym ani na nikim jej nie zależało. Nie można jej było przekupić ani zastraszyć.
Tylko miłość była w stanie to zmienić. I namiętność, tak silna, że pali wszystko, co stanie jej na drodze."

Już jakiś czas temu przeczytałam tą książkę, ale bardzo dobrze ją pamiętam. Danka - kobieta, która znalazła się na zakręcie swojego życia. Los nie był dla niej łaskawy, spotkało ją wiele nieszczęść, a  w momencie, w którym już chciała zakończyć swoje życie pojawia się ON!
Hubert, cudem przeżył zamach na własne życie i tym samym został wplątany w straszliwe morderstwo na samego Prezydenta RP. Gdyby nie Danka prawdopodobnie już by nie żył. W zasadzie oboje się uratowali przed śmiercią, a tym samym stali się dla siebie kimś ważnym. 

Akcja w książce dzieje się bardzo szybko, że nie sposób się oderwać. Jestem pod ogromnym wrażaniem, gdyż to pierwsza książka autorki, którą przeczytałam. Do tego wszystkiego dochodzą niesamowite dialogi i cięty język Danki, co powoduje zabawne sytuacje. Nie podobało mi się w jaki sposób autorka podeszła do kwestii przemocy seksualnej, bo inaczej tego nazwać nie potrafię. W imię życia i dobra obcej osoby bohaterka godzi się na karygodne traktowanie, co powodowało niesmak, ale mimo wszystko warto było przeczytać, mam nadzieje, że jeszcze sięgnę po książki tej autorki.

Moja ocena: 8/10


poniedziałek, 13 kwietnia 2020

Melissa Darwood "(Nie) zdobyta" tom 2

Bardzo długo czekałam na ten tom. Gdy tylko skończyłam pierwszą część, zaczęłam szukać informacji o kontynuacji, niestety musiałam czekać kilka miesięcy, no ale się doczekałam i wiecie co...? Warto było!

"Kontynuacja bestsellerowej górskiej serii pełnej miłości.

„Potrafiłam sobie wyobrazić niemal wszystko – koszmarną pogodę, wędrówkę w śniegu i mrozie, wycieńczenie fizyczne oraz to, że załamię się psychicznie.
Miałam koszmary o sunącej po zboczu lawinie, widziałam siebie odpadającą od ściany, z odmrożonymi palcami i soplami lodu w nosie.
Planowana wspinaczka Jansona na szczyt napełniała mnie niepokojem. Truchlałam na myśl o tym, że góry go zabiją.
Prawda jest jednak taka, że możesz sobie snuć wyobrażenia o najbliższej przyszłości – gdybać, planować, śnić, zakładać hipotetyczne rozwiązania, a twoje cholerne życie i tak ma własne plany względem ciebie…” – Julka.

Czy Julce i Jeremiemu uda się pokonać własne ograniczenia i zrealizować wyznaczone cele?
Czy zdołają się oprzeć wzajemnemu przyciąganiu, które może zrujnować ich plany?

Zabawne dialogi, rozpalające zmysły sceny, zachwycające plenery górskie…
I emocjonujący finał, którego absolutnie się nie spodziewasz."

Aż brak mi słów, które mogłyby opisać tą książkę. Sięgając po tą część byłam pełna obaw i niepokoju. Bałam się, że pierwszy tom był tak dobry, że kontynuacja mogłaby okazać się klapą, a tu niespodzianka, bo prawdę mówiąc, ta część okazała się ciut lepsza. Dawno się tak nie uśmiałam. Dialogi naprawdę doprowadzały mnie do łez, oczywiście ze śmiechu.
No, ale od początku. Jak wiecie książka zakończyła się w dość kulminacyjnym momencie, dla tych, którzy nie czytali pierwszej części - nie wiem na co czekacie!? - Julka z uporem maniaka próbuje przygotować się do wyprawy na K2, jednak jej hormony tak buzują w obecności JJ-a, że nie sposób myśleć tylko o wyprawie. Każdy dzień przygotowań zbliża ich do siebie. Choć oboje otwarcie powiedzieli sobie czego od siebie oczekują, to jednak uczucia przejmują kontrolę nad rozumem. Przygotowania do tak wyczerpującej wyprawy niosą za sobą wiele trudnych decyzji, są wzloty i upadki (jeżeli chodzi o Julkę, to więcej jest tych upadków), ale dziewczyna się nie poddaje. Jest zdeterminowana i mimo swoich słabości dąży do celu, choć w pewnym momencie dziewczyna już sama zastanawia się jaki jest jej cel.

Jeżeli chodzi o Jeremiego, to w stu procentach Iniemamocny, nie zawaha się przed niczym, jest silny, waleczny i w pełni oddany górom. To one go ukształtowały i dzięki nim był tym kim był. Prawdziwy bohater, oczywiście nie omieszkam wspomnieć, że ideał wręcz nierealny, ale cóż to byłby za romans gdyby nie cudowny bohater, który nie ma w zasadzie żadnych wad. 

"Może się teleportował. Nie dosyć, że z niego Iceman i Iniemamocny, to jeszcze Jumper. Bohater o trzech twarzach, jebana mać."

W tej część autorka skupiła się na relacji głównych bohaterów, ale nie tylko. Przede wszystkim tematem numer jeden były góry, nie tylko Himalaje, ale również nasze polskie Tatry. Bardzo piękne opisy widoków, które miałam przed oczami, a gdy przeniesiemy się w Himalaje nie sposób nie zajrzeć choć na chwilę w Google Maps, żeby podziwiać widoki najwyższych gór świata. Jestem pod ogromnym wrażaniem jak autorka profesjonalnie przygotowała się do napisania tej książki. Choć nigdy nie zgłębiałam tematyki alpinizmu muszę powiedzieć, że informację zawarte w książce okazały się bardzo ciekawe i interesujące. W swoim życiu widziałam tylko jeden film o alpinistach "Everest" z 2015 r. i zrobił na mnie ogromne wrażenie. Właśnie na postawie tego filmu potrafię sobie wyobrazić jak niebezpieczny jest alpinizm i nigdy przenigdy nie zrozumiem czym kierują się alpiniści, którzy ryzykują własne życie wpinając się i zdobywając szczyty. Tak właśnie nie rozumiałam Jeremiego, który żył dla gór, mało tego był samotnikiem i od pewnego czasu zdobywał szczyty w pojedynkę. Droga, którą podążał wydawała się dla niego bezpieczna (oczywiście w pewnym sensie), dlatego, że nie był od nikogo zależny, nie musiał się o nikogo martwić, a tym samym nikt się o niego nie martwił, bo nikt na niego nie czekał po powrocie z wyprawy. Aż do momentu, gdy na jego drodze pojawiła się ONA. Przygotowanie Julki do wyprawy było dla Jeremiego testem cierpliwości. Ja sama chyba nie zniosłabym marudzenia Julki, a dla faceta, który nie jest przyzwyczajony do niańczenia nowicjuszy, to prawdziwy wyczyn. 

Dodam jeszcze, że w tej części dostaniemy bardzo dużą dawkę scen namiętności między JJ-em a Julką, zastanwiam się czy to nie zakrawa o erotyk.. ale... nie przeszkadza mi to ani trochę. Sceny są nie przesadzone, czyta się bardzo przyjemnie, czasem nawet pojawia się gęsia skórka na ciele. I chyba o to chodzi.

Na sam koniec dodam tylko, że jestem wdzięczna autorce, za to, że choć jest to fikcja literacka to jednak potrafi wpleść takie sytuację, że książka staje się bardziej "przyziemna" i realna, a mam tu na myśli zwykłą biegunkę czy menstruację! Ha! Oczywiście z poczuciem humoru, którego nie zabrakło.

"O tak, na bank zbliża się okres. Co potwierdza teraz dodatkowo mój żołądek, który jak zwykle przed miesiączką zachowuje się jak nienażarty zwierz. Oprócz tego, że zaczyna zasysać wnętrzności niczym odkurzacz, to wydaje przy tym równie głośne dźwięki jak zelmer z okresu PRL-u wyjąc: Daj żreć! Daaaj!"


Jestem przekonana, że będę sięgać o kolejne książki Melissy, mam nadzieję, że ta opowieść jeszcze się nie kończy, bo faktycznie jest opcja, że mogłaby powstać kolejna część. Kochana Autorko, czekam na więcej!

Moja ocena:
10/10 

poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Galvin Lindsay "Piekielna Głębina"


Sięgając po tą książkę nie wiedziałam czego się spodziewać. Opis tej powieści był bardzo zagadkowy i interesujący. Po przeczytaniu tej książki mam mieszane uczucia....

"Ekscytująca, pełna tajemnic fabuła. Niezwykle oryginalna powieść, łącząca elementy thrillera o walce o przetrwanie, realistycznej opowieści o eksperymentach genetycznych i fantastyki.

Kiedy Aster budzi się w samotności na tropikalnej wyspie, nie ma pojęcia, gdzie jest, jak się tutaj znalazła ani gdzie szukać swojej młodszej siostry Poppy. W tym sam czasie Sam, chłopak, z którym obie dziewczyny zawarły znajomość kilka dni wcześniej w samolocie, powiązuje ich niespodziewane zaginięcie z podejrzanymi wydarzeniami następującymi w jego życiu. Trójkę nastolatków łączy jedno – choroba nowotworowa dotknęła kogoś z ich najbliższej rodziny. Odpowiedzi, których szukają, okażą się spoczywać
w tajemniczym podwodnym świecie – otoczonym bezludnymi wyspami, a mimo to zamieszkanym przez niezwykłe istoty…"


Jedno jest pewne, to książka zdecydowanie dla młodzieży. Historia nastolatki, która zmaga się żałobą po śmierci matki. Aster została tylko siostra Poppy, którą chciała się opiekować jak matka. 
Historia rozpoczyna się, gdy dziewczynki muszą wyjechać na drugi koniec świata do swojej jedynej ciotki Iony, która już na samym początku jest bardzo tajemniczą postacią.

Aster wraz z siostrą trafiają do tajemniczej wioski, gdzie wszystko staje się dla nich dziwne i podejrzane. Już sama droga do wioski stwarza bardzo zagadkowy klimat. 

Ciotka Aster i Poppy jest naukowcem i prowadzi badania dotyczące leku na raka, a wioska, w której prowadzi badania nie przypomina jednak laboratorium naukowego, a raczej odizolowaną społeczność bez dostępu do techniki, co już daje wiele do myślenia. 

Ale to jeszcze nie jest całe clou, bo oczywiste jest, że ciotka, która została jedyną rodziną Aster i Poppy ma się opiekować nimi najlepiej jak umie. No, ale to przez tą właśnie ciotkę, Aster budzi się na bezludnej wyspie sama i nie dość, że ma przeżyć to jeszcze musi za wszelką cenę odnaleźć siostrę i dowieść prawdy.


Trochę ciężko opisać tą książkę, ponieważ na początku nie miałam zielonego pojęcia o co w niej chodzi, dla mnie to domieszka thrillera z science fiction. Snułam domysły, porównywałam do różnych książek i szczerze nie spodziewałam się takiego obrotu wydarzeń.
Postać Aster jest bardzo ciekawa, dziewczyna choć ma dopiero piętnaście lat podejmuje bardzo odpowiedzialne decyzje, jest ostrożna i bardzo opiekuńcza w stosunku do Poppy. Aster jest również bardzo wrażliwa i choć stwarza wrażenie silnej i zdeterminowanej, w środku jest krucha i łatwo ją zranić. 
Co do Poppy, to bardzo żywiołowa i energiczna dziewczynka, szybciej robi jak myśli, czasem jej zachowanie jest bardzo śmieszne, ale jednak każdy jej ruch ma swoje odzwierciedlenie w późniejszych wydarzeniach. 

 Co do Iony... trudno mi napisać choć jedno dobre słowo na temat tej postaci, po prostu nie chce psuć Wam klimatu, ale dobrego zdania nie mam. 

Sama fabuła była dość zaskakująca, Autorka można powiedzieć, że miała niezłą fantazje i choć w książce są poruszane bardzo trudne wątki, a widmo śmierci krąży wśród bohaterów to i tak mnie na łopatki nie powaliło. Ot, czytadło jakich wiele. Przeczytać przeczytałam, ale spodziewałam się czegoś więcej. 

Ogólnie rzecz biorąc książka nie jest zła, czyta się szybko i naprawdę dużo się dzieje, są emocje i napięcie. 

Także polecam serdecznie, jak nie macie co czytać w tym trudnym okresie to sięgajcie śmiało. 

Moja ocena:

5/10 


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję wydawnictwu: