piątek, 24 listopada 2017

KONKURS!! KONKURS!!! KONKURS!!


W związku z tym, że zbliżają się święta i Mikołajki ogłaszam konkurs!!
Do wygrania jest książka K.A. Linde 
"Dziewczyna mojego brata" 

Aby wziąć udział w konkursie należy:
- zgłosić się w komentarzu - tylko na blogu 
- polubić mojego fanpage'a oraz Wydawnictwa Burda 
- obserwować mojego bloga 

Bardzo byłoby miło gdybyście zaprosili również znajomych :) 

Konkurs trwa od 24/11/2017 do 01/12/2017 do godz. 23.59 


Regulamin:
1. Organizatorką konkursu jest właścicielka bloga "Między Wersami"
2. Konkurs trwa od  24.11.2017 do 01.12.2017 do godz. 23.59,
3. Nagrodę wysyłam za pośrednictwem poczty polskiej 
4. Nie wysyłam nagrody za granicę
5. Zwycięzca zostanie wyłoniony drogą losowania w ciągu 3 dni od zakończenia konkursu
6. Zwycięzca ma 3 dni od dnia ogłoszenia na przesłanie adresu do wysyłki
7. Pozostawienie komentarza oznacza akceptację regulaminu.


Książka na konkurs przeznaczona została od Wydawnictwa Burda

Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej o tej książce, to zapraszam Was do mojej recenzji :) 

piątek, 10 listopada 2017

K.A. Linde "Dziewczyna mojego brata"


Dawno się tak nie odprężyłam podczas czytania książki. Bardzo mi się podobała ta propozycja, była idealna na tą jesienną pogodę. 

"Kiedyś chodziłam z jego bratem. On tego nie pamiętał, a ja wolałabym zapomnieć. Od dawna nie chciałam mieć nic wspólnego z tą rodziną, ale kiedy wróciłam do domu, Jensen Wright wtargnął w mój świat. Miał pewność siebie miliardera i boski seksapil. Nawet ja musiałam ulec naszej wzajemnej fascynacji. Wpasował się w moje życie niczym brakujący kawałek układanki. Szkoda, że zapomniał o tym, co mogłoby nas zniszczyć. Bo Jensen Wright niczym się nie dzieli. Z nikim. A jeśli jego brat odkryje prawdę, wszystko może runąć. Wziąwszy to pod uwagę, czy się nie pomyliłam?"

Po samym opisie można się domyślić, że będzie chodziło o miłosny trójkąt - nic bardziej mylnego. Emery w czasach szkolnych chodziła z Londonem Wrightem, jednak po nieudanym związku ich drogi się rozeszły. Ona wyjechała do Austin studiować, a London się ożenił. W trudnym momencie swojego życia Emery wraca do rodzinnego miasta i na pewnym ślubie wpada na Jensena - brata Londona. Oboje wpadli sobie w oko, Emery wiedziała kim jest Jensen, ale on nie miał zielonego pojęcia z kim ma do czynienia.  

Emery to bystra dziewczyna. Doznała w życiu wiele bólu, jednak swoim zapałem, uczciwością i wytrwałością potrafiła wiele osiągnąć. Nic dziwnego, że wpadł jej w oko przystojny Jensen, jednak powiedziała sobie, że nie chce mieć nic wspólnego z rodziną Wrightów. Oczywiście - mówić to jedno, a robić to drugie. 

Co innego mogę powiedzieć o Jensenie, który ma swoje za uszami. Na początku w ogóle nie poznał, że Em to była dziewczyna jego brata. Dziwne to trochę było, bo skoro London i Emery chodzili ze sobą w liceum to nie powinno być problemu, żeby Em i Jensen zaczęli się spotykać, po tak długim czasie od ich rozstania. Jednak to stanowiło problem, zarówno dla Jensena jak i dla Emery.
Jensen nie bawił się w związki, miał za sobą bardzo długą drogę i wiedział, że już nigdy nikomu nie zaufa. Bardzo było mi go żal, ponieważ naprawdę facet wiele w swoim życiu przeszedł. 

Sięgając po tą książkę trochę się obawiałam, że będzie trójkąt miłosny, że jeden drugiego będzie skrycie kochał, że ujawnią się dopiero pod koniec książki i tak dalej i tak dalej... Jednak cieszę się, że się pomyliłam, a cała powieść bardzo mi się podobała. Pokochałam styl autorki, a zwłaszcza to jak przedstawiła głównych bohaterów. Jednak nie tylko główni bohaterowie okazali się strzałem w dziesiątkę, gdyż ci poboczni byli równie interesujący. No i oczywiście wszechobecna miłość i pożądanie. Czego się spodziewać po romansach? No właśnie - dużej dawki miłości, której tu było pod dostatkiem :) 

Jedyne do czego mogę się przyczepić to oczywiście przewidywalność. Przeczytałam bardzo wiele książek o podobnej tematyce, co nie zmienia faktu, że każda z nich ma w sobie coś, co zostaje w pamięci. Tak jest i tym razem, myślę, że zapamiętam Emery i Jensena. Teraz jestem ciekawa kolejnej części, która będzie dotyczyła Londona i Heidi - najlepszej przyjaciółki Emery. Wydaje mi się, że kolejna część będzie jeszcze lepsza od pierwszej. Strasznie mnie ciekawi jak potoczą się losy tej dwójki, bo jak już wspomniałam - London jest żonaty. 

Całym sercem polecam tą serię, to naprawdę trzeba przeczytać, bo w takie jesienne dni, nic tylko zanurzyć się w miłości i romansach ;) 

Moja ocena:
9/10 

A już nie długo będzie konkurs, a w nim do wygrania właśnie ta książka :)

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję:




środa, 1 listopada 2017

Mads Peder Nordbo "Dziewczyna bez skóry"

"Dziewczyna bez skóry" - piękny tytuł, ciekawa okładka, opis intrygujący i tajemniczy, dlatego też sięgnęłam po tą książkę - z czystej ciekawości. 

A o czym jest ta książka?


"Matthew to 28-letni duński dziennikarz, po stracie ukochanej i nienarodzonego dziecka w wypadku samochodowym znajduje zatrudnienie w lokalnym dzienniku w stolicy Grenlandii, Nuuk. Jest to miejsce szczególne. Nie prowadzi do niego żadna droga lądowa, ze względu na jego otoczenie przez morze, góry i lądolód, do miasta można jedynie dotrzeć helikopterem, promem albo samolotem. Latem jest jasno przez całą dobę, a w trakcie długiej zimy panują całkowite ciemności.
Matthew otrzymuje od redaktora naczelnego zadanie napisania artykułu o sensacyjnym znalezieniu mumii w rozpadlinie lodowca. Powszechnie podejrzewa się, że mumia pochodzi z czasów wikingów, co byłoby sensacją na skalę światową. Zanim jednak zmumifikowane zwłoki zostaną zbadane przez naukowców, w tajemniczy sposób znikają, a policjant, który ich pilnował, zostaje odnaleziony martwy. Tak rozpoczyna się seria morderstw, w których każda ofiara zostaje znaleziona z rozciętym brzuchem. 
Wkrótce Matthew trafia na ślad pewnej sprawy sprzed 40 lat dotyczącej brutalnego zabójstwa czterech mężczyzn. Każdy z nich był podejrzany o seksualną przemoc wobec córek. W prywatnym śledztwie dziennikarz odkrywa powiązania tego morderstwa z mumią. I paradoksalnie sam staje się podejrzanym. Jedyną osobą, której może zaufać jest młoda Grenlandka Tupaarnaq, która właśnie opuszcza więzienie po odbyciu kary za zabójstwo ojca. Jej całe ciało pokrywa gęsty gąszcz tatuaży przedstawiających splątane ze sobą rośliny, zwyczajowy strój stanowią ciężkie buty i spodnie-bojówki, a ona sama nie wychodzi z domu bez broni palnej. Tupaarnaq staje się sojuszniczką Mathew w krwawym, brutalnym śledztwie."

Żeby trochę oderwać się od romansów lubię sięgać po coś nowego. Zwłaszcza jeżeli to jest zupełna nowość, a mianowicie debiut duńskiego pisarza na polskim rynku. Z racji tego, że bardzo polubiłam szwedzką autorkę kryminałów Camillę Lackberg, to dlaczego by nie przeczytać czegoś od duńskiego pisarza. 

Wracając do książki, to bardzo mi się podobała. Czytałam ją z zaciekawieniem. Akcja rozgrywa w czasie Nuuk z 1973 oraz Nuuk z 2014 r., co też świadczy o dwóch bohaterach Jackoba i Matthew. Obaj bohaterowie byli różni, ale łączyło ich jedno - pragnęli znaleźć sprawców zabójstw. 

Autor przedstawił tu wiele wątków - morderstwa, przemocy wśród kobiet i dzieci, polityki, korupcji i samotnego dziennikarza, który stracił już w swoim życiu tak wiele, że teraz nie ma już nic do stracenia. 
Bardzo podobało mi się, że akcja toczyła się na Grenlandii, niemal można było poczuć ten chłód, lodowce zmieniające kolory, zorze polarne, dnie i noce polarne. Całość bardzo dobrze współgrała z fabułą. Jedyne czego mi brakowało to elementów zaskoczenia, tempa akcji i trzymania w napięciu. 
Momentami akcja ciągnęła się bardzo długo, było wiele przemyśleń Matthew i jego lekkomyślność trochę mnie dobijała. Przykład? Ktoś wybija ci szybę w domu kamieniem, dostajesz nim w głowę (krwawisz) patrzysz, a tam kartka z ostrzeżeniem - jest bardzo zimno na dworzu, a ty co robisz? Zamiast cokolwiek zrobić, zgłosić na policje, zsikać się w gacie ze strachu, albo chociaż zatkać czymś to okno, bo przypominam, że mieszkasz na Gernlandii, to nalewasz sobie szklaneczkę szkockiej, siadasz w fotelu i zasypiasz. Właśnie takie momenty były dla mnie nie zrozumiałe, ale może to była wina tłumaczenia, tak czy siak kilka takich dziwnych rzeczy się przewijało. 

Z racji tego, że jestem bardzo ciekawa różnych autorów i sięgam po różne książki (co nie znaczy, że zrezygnuję z romansów - co to, to nigdy!) to mogę Wam polecić tą powieść, zwłaszcza na takie chłodne dni jakie teraz się zbliżają. Fajnie jest poczytać o takim przenikającym mrozie, jak się siedzi pod kocykiem z kubkiem gorącej czekolady :) 


Moja ocena: 6/10


Za przeczytanie i zrecenzowanie książki dziękuję: