piątek, 10 listopada 2017

K.A. Linde "Dziewczyna mojego brata"


Dawno się tak nie odprężyłam podczas czytania książki. Bardzo mi się podobała ta propozycja, była idealna na tą jesienną pogodę. 

"Kiedyś chodziłam z jego bratem. On tego nie pamiętał, a ja wolałabym zapomnieć. Od dawna nie chciałam mieć nic wspólnego z tą rodziną, ale kiedy wróciłam do domu, Jensen Wright wtargnął w mój świat. Miał pewność siebie miliardera i boski seksapil. Nawet ja musiałam ulec naszej wzajemnej fascynacji. Wpasował się w moje życie niczym brakujący kawałek układanki. Szkoda, że zapomniał o tym, co mogłoby nas zniszczyć. Bo Jensen Wright niczym się nie dzieli. Z nikim. A jeśli jego brat odkryje prawdę, wszystko może runąć. Wziąwszy to pod uwagę, czy się nie pomyliłam?"

Po samym opisie można się domyślić, że będzie chodziło o miłosny trójkąt - nic bardziej mylnego. Emery w czasach szkolnych chodziła z Londonem Wrightem, jednak po nieudanym związku ich drogi się rozeszły. Ona wyjechała do Austin studiować, a London się ożenił. W trudnym momencie swojego życia Emery wraca do rodzinnego miasta i na pewnym ślubie wpada na Jensena - brata Londona. Oboje wpadli sobie w oko, Emery wiedziała kim jest Jensen, ale on nie miał zielonego pojęcia z kim ma do czynienia.  

Emery to bystra dziewczyna. Doznała w życiu wiele bólu, jednak swoim zapałem, uczciwością i wytrwałością potrafiła wiele osiągnąć. Nic dziwnego, że wpadł jej w oko przystojny Jensen, jednak powiedziała sobie, że nie chce mieć nic wspólnego z rodziną Wrightów. Oczywiście - mówić to jedno, a robić to drugie. 

Co innego mogę powiedzieć o Jensenie, który ma swoje za uszami. Na początku w ogóle nie poznał, że Em to była dziewczyna jego brata. Dziwne to trochę było, bo skoro London i Emery chodzili ze sobą w liceum to nie powinno być problemu, żeby Em i Jensen zaczęli się spotykać, po tak długim czasie od ich rozstania. Jednak to stanowiło problem, zarówno dla Jensena jak i dla Emery.
Jensen nie bawił się w związki, miał za sobą bardzo długą drogę i wiedział, że już nigdy nikomu nie zaufa. Bardzo było mi go żal, ponieważ naprawdę facet wiele w swoim życiu przeszedł. 

Sięgając po tą książkę trochę się obawiałam, że będzie trójkąt miłosny, że jeden drugiego będzie skrycie kochał, że ujawnią się dopiero pod koniec książki i tak dalej i tak dalej... Jednak cieszę się, że się pomyliłam, a cała powieść bardzo mi się podobała. Pokochałam styl autorki, a zwłaszcza to jak przedstawiła głównych bohaterów. Jednak nie tylko główni bohaterowie okazali się strzałem w dziesiątkę, gdyż ci poboczni byli równie interesujący. No i oczywiście wszechobecna miłość i pożądanie. Czego się spodziewać po romansach? No właśnie - dużej dawki miłości, której tu było pod dostatkiem :) 

Jedyne do czego mogę się przyczepić to oczywiście przewidywalność. Przeczytałam bardzo wiele książek o podobnej tematyce, co nie zmienia faktu, że każda z nich ma w sobie coś, co zostaje w pamięci. Tak jest i tym razem, myślę, że zapamiętam Emery i Jensena. Teraz jestem ciekawa kolejnej części, która będzie dotyczyła Londona i Heidi - najlepszej przyjaciółki Emery. Wydaje mi się, że kolejna część będzie jeszcze lepsza od pierwszej. Strasznie mnie ciekawi jak potoczą się losy tej dwójki, bo jak już wspomniałam - London jest żonaty. 

Całym sercem polecam tą serię, to naprawdę trzeba przeczytać, bo w takie jesienne dni, nic tylko zanurzyć się w miłości i romansach ;) 

Moja ocena:
9/10 

A już nie długo będzie konkurs, a w nim do wygrania właśnie ta książka :)

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję:




4 komentarze:

  1. Sięgam czasem po takie książki, ale dawno nie trafiłam na taką, która by mnie naprawdę porwała. Może spróbuję zapoznać się z tą książką. ;)


    http://czytam-wszystko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda, książka przewidywalna, ale mi także się podobała. Może jakoś bardzo specjalnie nie zachwyciła, no ale miałam przyjemność z jej czytania, więc jestem na tak :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba wkradł się błąd w przedostatnim akapicie: "Tak jest i tym razem, myślę, że zapamiętam Grace i Jensena. Teraz jestem ciekawa kolejnej części, która będzie dotyczyła Londona i Heidi - najlepszej przyjaciółki Grace." - nie powinna być Emery, zamiast Grace? :) Przez chwilę się nawet zastanawiałam kim była Grace i w sumie może jakaś była?
    Jeśli chodzi o samą książkę, to mnie się średnio podobała. Bohaterzy w ogóle mnie nie kupili. Wątek, w którym Emery nie została rozpoznana nie tylko przez Jensena, ale i przez Landona, był bez sensu. Od razu wyobraziłam sobie, że Emery była w liceum brzydkim kaczątkiem a po latach jest pięknym łabędziem :D Po kolejne części jednak sięgnę, bo jednak książka miała w sobie coś co mnie oderwało od rzeczywistości na kilka godzin.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa dokładnie, napisałam Grace, już mi się mylą te imiona. Dzięki już zmieniam :)
      Dla mnie była lekka i przyjemna, właśnie takiej się spodziewałam :)

      Usuń