piątek, 30 czerwca 2017

D.B. Thorne "Obserwator" [PRZEDPREMIEROWO]




" Wie o Tobie wszystko. Śledzi każdy Twój ruch w sieci. Jeśli staniesz się jego ofiarą, dowiesz się, gdy będzie za późno..."

Tak brzmią słowa, które widnieją na okładce i które bardzo mnie zaciekawiły. Dlatego też zainteresowałam się tą książkę. Zanim zaczęłam czytać romanse to sięgałam tylko po kryminały. Przeczytałam wiele powieści Harlena Cobena, Agathe Christe, Camilli Lackberg i innych. Jednak po wielu historiach tych autorów denerwowało mnie to, że w końcu zaczęłam przywidywać ich zakończenia. Już po przeczytaniu pierwszej części książek obstawiałam, kto jest mordercą, a kogo wrabiają, kto mataczył, a kto nie i wiecie co? Strasznie mnie irytowało, że trafiałam. Nie było punktu zaskoczenia, tylko coś w stylu: "wiedziałam", albo "a nie mówiłam". Jednak tu było inaczej. Już od samego początku nie wiedziałam o co chodzi i czekałam, żeby w końcu poznać prawdę., ale najpierw przestawię o czym jest ta książka:


"Młoda dziennikarka Sophie Fortune znika w tajemniczych okolicznościach. Policja bardzo szybko rezygnuje z poszukiwań. Dziewczyna miała za sobą próby samobójcze, a tym razem zostawiła wiadomość: TO SIĘ MUSI SKOŃCZYĆ. DZIŚ JUŻ KONIEC. Zrozpaczony ojciec dziewczyny – choć przed laty, pochłonięty pracą w Dubaju, stracił kontakt z córką – nie chce uwierzyć w jej samobójstwo. Na własną rękę rozpoczyna śledztwo i szybko odkrywa kilka niepokojących faktów. Zanim Sophie zniknęła, przygotowywała dziennikarską prowokację dla brukowca, w którym pracowała. W tym samym czasie dziewczyna była wielokrotnie atakowana na swoim blogu przez osobę podpisaną jako Starry Ubado. Ktoś składał na nią donosy i nasyłał policję. Została napadnięta na ulicy przez tajemniczego napastnika. Cały czas żyła w strachu przed bezwzględnym internetowym trollem, który wiedział o niej o wiele za dużo. A to dopiero początek koszmaru, jaki ktoś dla niej przygotował."


Ta książka była genialna. Dwa wieczory i tyle emocji... Chociaż z autorem zetknęłam się po raz pierwszy to jestem pewna, że nie ostatni. Każdy szczegół był tu ważny. Uwielbiam takie akcje. Zwłaszcza teraz, kiedy w sieci roi się od różnych psychopatów i nasze dzieci codziennie korzystają z internetu, a my nawet nie wiemy, kto stoi po drugiej stronie. 

Głównym bohaterem całej powieści jest Fortune, ojciec Sophie, która zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Fortune jest bankowcem, pracuje w Dubaju. Nigdy nie poświęcał się rodzinie, za to całe swoje życie poświęcił pracy. Był biznesmenem po pięćdziesiątce, dobrze ustawiony. Mieszkał praktycznie w hotelach i nie przejmował się niczym. Gdy dowiaduje się, że jego córka zaginęła wraca do Londynu i dociera do niego szokująca prawda. To, że zaginęła to jedno, ale poza tym uświadomił sobie, że tak naprawdę wcale nie znał Sophie. Nie wiedział z kim się spotyka, jakich ma znajomych, ani nawet gdzie pracuje i czym się zajmuje. Nie rozmawiał z nią od wielu miesięcy. Policja twierdzi, że dziewczyna jest niezrównoważona psychicznie i że ma problemy. Jednak mimo wszystko Fortune jest zmieszany, nie wie czy im wierzyć czy nie. Wszystkie fakty wskazują, że policja ma rację, jednak wiele rzeczy nie daje mu spokoju. Fortune jest w kropce. Gdy policja oświadcza, że kończą śledztwo, bo Sophie najprawdopodobniej popełniła samobójstwo (w końcu już miała kilka prób samobójczych) Fortune mimo wszystko nie poddaje się i zaczyna na własną rękę odnaleźć córkę. 

Odkrywa, że dziewczyna była prześladowana... Ale to nie było zwyczajne prześladowanie o którym się słyszy w internecie. Ona była niszczona. Starry Ubado, (bo tak właśnie podpisywał się na jej blogu) zniszczył jej całe życie. Jak się później okazuje, nie tylko jej... 

Wszystko co się później działo to pełen rollercoaster zdarzeń. Jestem pod wrażeniem wytrwałości i dzielności Fortunea. Bo choć całe życie nie było go przy żonie i córce teraz wykazał się troską, zaangażowaniem i mogę powiedzieć, że prowadziła go także desperacja.  Trochę współczułam Foruneowi, ale tylko trochę.. Facet naprawdę był kiepskim gościem jeżeli chodzi o rodzinę. Pieniądze to nie wszystko, a tu doskonale widać, że nie każdy nadaje się do roli ojca i męża. 


Narracja prowadzona jest w trzeciej osobie (Fortune) i w pierwszej (Sophie). Czytało się bardzo przyjemnie, a cała fabuła, którą przedstawił autor ( zwłaszcza podejście władz do śledztwa) idealnie odzwierciedla rzeczywistość. Akcja toczy się w głównie w Londynie, gdzie królują imigranci, na każdym lotnisku jesteś traktowany jak terrorysta (mimo tego, że jesteś anglikiem), a władza najlepiej by chciała, żebyś przyprowadził stalkera (bądź innego przestępce) za rękę i do tego, żeby się oczywiście przyznał. 
"Budżetówka, pomyślał Fortune. Dokładnie taka, jak ją malują. Małpy u steru, ślepy prowadzi kulawego, obłąkani kierują zakładem dla umysłowo chorych."

Ta książka to ewenement w świecie kryminałów, idealny temat w tych czasach. Świat internetu jest nieprzewidywalny, a wpisy pełne hejtów przyprawiają o ból głowy. Mnie trzymała w napięciu do samego końca. 

Mogę się jedynie przyczepić do końcówki. Spodziewałam się, że autor pociągnie kilka wątków, zakończy to trochę inaczej, ale nie zawsze może być tak jak chcę. I jestem trochę zła... ale tylko trochę. Wiem, że o tej powieści długo nie zapomnę i jestem pewna, że nigdy w życiu nie chciałabym spotkać kogoś takiego jak Starry Ubado.



Z całego serca polecam Wam tą książkę, czasem warto oderwać się na chwilę od romansów i przeczytać innego, a ta zdecydowanie jest warta przeczytania. 


Moja ocena: 9/10

Premiera książki: 19 lipca 2017 r.

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję:

poniedziałek, 12 czerwca 2017

WYNIKI KONKURSU!!

Hej kochani Czytelnicy ;)

Spośród nielicznych komentarzy, (ponieważ zgłosiło się tylko 8 osób) wybrałam jeden, który spodobał mi się najbardziej i wywołał we mnie pewną refleksję.
Ja z książkami mam podobnie. Nie rozstaję się z nimi prawie nigdy. Zawsze mam przy sobie pdf albo wersję papierową, w każdej wolnej chwili czytam i wiem jak bardzo uzależniające jest czytanie. Jednak z pośród wszystkich nałogów na świecie jestem zadowolona, że mnie dopadł właśnie ten :)

A wracając do zwycięzcy...

Osoba, która wygrała książkę Samanthy Young "Wszystko, co w Tobie kocham" jest?

Agnes C.


Serdecznie gratuluję i trzymam za słowo, że książka nie zostanie zamknięta za drzwiami domowej biblioteczki :)


Buziaki :) M.

środa, 7 czerwca 2017

Emily Henry "Miłość, która przełamała świat" [PRZEDPREMIEROWO]



"Miłość, która przełamała świat" ten tytuł od samego początku mi się spodobał, a do tego ta piękna okładka. Jeszcze wczoraj byłam zachwycona tą książką, aż do późnego wieczora, kiedy ją skończyłam...

"Natalie spędza lato w swoim rodzinnym miasteczku w Kentucky. To ostatnie tak leniwe wakacje przed rozpoczęciem studiów. Dzień za dniem toczy się bez żadnych ciekawych wydarzeń, dopóki dziewczyna nie zacznie obserwować dziwnych rzeczy. Zielone drzwi do jej pokoju nagle stają się czerwone, znika ogród, który rozciągał się obok przedszkola. W miejscu miasteczka znikąd pojawiają się wzgórza. Natalie czuje, że dzieje się coś niepokojącego. Wtedy odwiedzą ją sympatyczna, ale tajemnicza postać, która ostrzega: "masz tylko trzy miesiące, aby go uratować". Następnej nocy Natalie spotyka na boisku szkolnym pięknego chłopca imieniem Beau, a czas i przestrzeń przestają dla niej istnieć. Istnieją tylko Natalie i Beau…

Przepiękna opowieść o słodko-gorzkim końcu dzieciństwa, gdy marzymy nie tylko o naszej przyszłości, lecz także o tysiącach dróg, którymi nie odważyliśmy się podążyć."


Poznajemy Natalie, która kończy liceum i wybiera się na studia, jest to zwyczajna dziewczyna wychowująca się w przyrodniej rodzinie. Natalie właśnie zakończyła swój związek z Matem. Wie o sobie jedynie tyle, że pochodzi z plemienia indiańskiego, ma nieco inny kolor skóry od swoich rówieśników, lubi taniec i pasjonuje się historią. Wieczorami odwiedza ją kobieta, która mówi o sobie "Babcia". Tajemnicza postać "Babci" opowiada jej różne historię, które przeważnie nie mają dla Natalie żadnego znaczenia. Pewnej nocy "Babcia" ostrzega dziewczynę, że ma tylko trzy miesiące na uratowanie kogoś oraz, że zbliża się coś złego i zostawia dziewczynę samą. (Brzmi ciekawie i tajemniczo? - otóż tak właśnie było) Wokół Natalie zaczynają dziać się różne dziwne rzeczy. Wszystko znika i pojawia się zupełnie inne otoczenie. Dzieje się to bardzo często i dziewczyna jest zupełnie zdezorientowana. Pewnego razu podczas tych "przebłysków" Natalie spotyka chłopaka, który również wydał jej się bardzo dziwny i tajemniczy. Nat poznaje Beau i od samego początku zaczyna między nimi rodzić się uczucie. Czas leci, a Nat z pomocą terapeutki Alice i Beau próbują znaleźć odpowiedź na to, co dzieję się wokół niej. 


Natalie to dziewczyna bardzo irytująca, chociaż miała przebłyski normalności to według mnie była straszną egocentryczką. Zajmowała się wyłącznie sobą i zastanawianiem się czy, aby pasuje do pozostałych, czy pasuje do rodziny, która ją adoptowała, problemy typu: skoro nie tańczę tak dobrze jak siostra to zrezygnuję z tańca w ogóle. No, ale tłumaczyłam to tak, że to przecież jeszcze nastolatka.

Beau natomiast to chłopak bardzo tajemniczy. Na początku miałam wrażenie, że to duch, albo ktoś kto w ogóle nie istnieje. Jednak później się pomyliłam. Powiem szczerze, że od samego początku polubiłam tego chłopaka był po prostu bardzo sympatycznym i wyluzowanym nastolatkiem.

W książce pojawia się bardzo wiele historii "Babci" i choć na początku nie wiedziałam w ogóle o czym czytam, to później wszystko powoli nabierało sensu. 

Jest to debiutancka powieść Emily Henry i i muszę przyznać, że pozazdrościć talentu, bo widać  bardzo duży potencjał. 


Książka wciąga, naprawdę nie mogłam się od niej oderwać. Tym bardziej, że ciekawiło mnie co się dzieje z Nat. Czasami tylko było za dużo opisów, które się ciągnęły. Monologi na trzy strony to trochę przesada.

Przyczepię się do końcówki, która wytrąciła mnie z równowagi. Gdy przewracając kartkę naglę patrzę, a tam "Podziękowania" byłam w szoku. Absolutnie nie takiego zakończenia się spodziewałam i miałam ochotę rzucić książką.  
Może nie wszystkich to zakończenie zdenerwuje jak mnie, może niektórzy z Was uznają, że właśnie tak powinno być. No, ale sami przeczytajcie i oceńcie :)

Jest to zdecydowanie książka dla młodzieży, choć fanów fantastyki i paranormalnych powieści również zachęci. 



Ale oceniając całość, to książka godna uwagi.

Moja ocena 7/10

Premiera książki: 14.07.2017

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję:


niedziela, 4 czerwca 2017

!!KONKURS!!

Tak jak obiecałam, ogłaszam kolejny konkurs. Tym razem dzięki uprzejmości Wydawnictwa Burda do wygrania jest książka Samanthy Young "Wszystko, co w Tobie kocham".
Premiera Książki: 14.06.2017 


Co należy zrobić, aby wziąć udział w konkursie?
Należy zgłosić się w komentarzu i napisać, dlaczego ta książka ma trafić właśnie do Ciebie :)
Do autora, bądź autorki najciekawszego komentarza powędruje egzemplarz książki.
Konkurs trwa od 04.06.2017 - 11.06.2017 do godz. 23.59

Dodam tylko, że zgłaszać można się wyłącznie na blogu. 
Miło mi będzie jak polubicie mojego fanpage'a oraz Wydawnictwa Burda Książki

Regulamin:
1. Organizatorką konkursu jest właścicielka bloga "Między Wersami"
2. Konkurs trwa od 04.06.2017 do 11.06.2017 do godz. 23.59
3. Nagrodę wysyłam za pośrednictwem poczty polskiej
4. Nie wysyłam nagrody za granicę
5. Zwycięzca zostanie wyłoniony w ciągu 3 dni od zakończenia konkursu
6. Zwycięzca ma 3 dni od dnia ogłoszenia na przesłanie adresu do wysyłki
7. Pozostawienie komentarza oznacza akceptację regulaminu.
8.Udział w konkursie jest równoznaczny ze zgodą na przetwarzanie danych osobowych przez      Organizatora konkursu zgodnie z ustawą z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (Dz. U. z 2002 r. Nr 101, poz. 926, z późn. zm.) wyłącznie w celu przeprowadzenia konkursu. 
9. Facebook nie jest powiązany z konkursem. 
10. Nagrody nie mogą być przekazywane lub wymieniane na wartość pieniężną. 
11. Nie odpowiadam za zaginione przesyłki.

sobota, 3 czerwca 2017

Samantha Young "Wszystko, co w Tobie kocham" [PRZEDPREMIEROWO]


Wracam ponownie do miasteczka Hartwell, gdzie poznałam już Jess i Coopera w poprzednim tomie. Ta część opowiada losy przyjaciółki Jess, Bailey, która jest właścicielką malutkiego pensjonatu w tym pięknym, malowniczym miasteczku.

"Bailey Hartwell ma wiele powodów do zadowolenia – odnosi sukcesy w interesach, ma grono oddanych przyjaciół i stałego chłopaka… chociaż po dziesięciu latach ich niezobowiązujący związek wydaje się nieco nudny i skostniały. Jedynym niepokojącym elementem w jej życiu jest przystojny biznesmen Vaughn Tremaine. Bailey uważa, że ten przybysz z Nowego Jorku patrzy na wszystkich z góry, a ją uważa za prowincjonalną gęś. Jednak kiedy doświadcza niespodziewanej zdrady ze strony bliskiej osoby, zaskoczona stwierdza, że Vaughn to całkiem przyzwoity facet.

Vaughn podziwia Bailey za fantazję, niezależność i lojalność. Im więcej budzi w nim namiętności, tym częściej wchodzi z nią w konflikty. Każdy jej gest i słowo działa na niego jak afrodyzjak. Jednak dramatyczne przeżycia z przeszłości sprawiają, ze Vaughn postanawia odejść, bojąc się, że ją skrzywdzi. Bailey, która przeżyła w życiu zbyt wiele rozczarowań, także rezygnuje z walki, wbrew swojej naturze.

Kiedy Vaughn zdaje sobie sprawę, że popełnił największy błąd swojego życia, postanawia za wszelką cenę przekonać Bailey, że taka miłość, jaka ich połączyła, zdarza się tylko raz w życiu."

Mogłabym więcej nic nie dodawać, bo Wydawnictwo napisało naprawdę sporo na temat tej książki, która w moim przekonaniu miała być lepsza od poprzedniej części i szczerze? Taka właśnie była. Może mnie nie rozłożyła na łopatki, ale porównując ją do poprzedniej części, ta jest jednak lepsza.

Jednak, skoro Wydawnictwo przedstawiło zwięzłą fabułę, to ja skupię się na bohaterach.
Bailey poznałam już w poprzedniej części i bardzo ją polubiłam. Od samego początku była to dziewczyna pełna temperamentu, która mówiła wszystko co jej ślina na język przyniosła. W tej części właśnie taka jest, można w niej czytać jak w otwartej książce. Do tego pełna życia i ma praktycznie wszystko co jej potrzeba do szczęścia. Toma, z którym jest już 10 lat, własny biznes w postaci pensjonatu, jest niezależna i przede wszystkim ma przyjaciół, którzy zrobią dla niej wszystko. Jednak co się okazuje, Bailey jest wrażliwą, kruchą dziewczyną, która na pozór szczęśliwa i ułożona w głębi serca wcale taka nie jest. Jej wieloletni związek się rozpada i nie czuje z tego powodu wyrzutów sumienia, co więcej odkrywa, że a facet, który ją naprawdę pociąga jest nadętym bucem, który nie wie czego chce. Jest przekonana, że nigdy z nią nie będzie. Na domiar złego pojawia się jej rozpuszczona siostra, która dołoży swoje trzy grosze. Można by pomyśleć istny galimatias, ale jak to wszystko poskładać w całość to wyszła z tego niezła historia. 
Skupiając się na Vaughn'ie, jest to postać dość tajemnicza. Od samego początku nie ukrywa swoich uczuć do Bailey (oczywiście jedynie w głowie), ale to już duży plus, bo pomijamy fazę wstępną, czyli etap poznawania się. Oni mają to za sobą uff .... Oprócz tego, że jest zamkniętym w sobie, nieziemsko przystojnym i superbogatym facetem to wprowadza niezłe zamieszanie w życiu Bailey. Jednak, co to by była za postać, gdyby nie skrywała jakiejś tajemnicy sprzed lat. A więc, nie mylicie się. Vaughn również skrywa swoje sekrety i jeżeli myślicie, że to nadęty dupek (jak określiła go Bailey) to się rozczarujecie. Chociaż nie powiem, że nie przeszedł wielkiej zmiany. Bo choć w pierwszej części stanowił jedynie wątek poboczny, to w tej części mogłam zobaczyć nieco jego "uspołeczenienia" z miasteczkiem i jego mieszkańcami. 

Do tego oczywiście pojawia się mnóstwo wątków pobocznych, które całkiem fajnie wplatały się w całość. Rozdziały są podzielone, te z perspektywy Bailey pisane są w pierwszej osobie, a Vaughn'a w trzeciej. Co absolutnie mi nie przeszkadzało, a wręcz czytało się bardzo przyjemnie. Przeplatają się również przeurocze przyjaciółki Bailey, które polubiłam w pierwszej części i ogólnie wiele się dzieje, ale o tym musicie przekonać się sami.


Styl autorki zawsze będzie mi się podobał, bo to jednak Samantha Young i gdybym nie wiadomo jak bardzo skrytykowałabym jej książkę, to po każdą kolejną część i tak sięgnę. 
Ta powieść nie należy do erotyków, z którymi bardzo dobrze radziła sobie autorka. To bardziej powieść obyczajowa o perypetiach małego miasteczka i miłości w tle. Problemy z lokalnym biznesem, a gdzieś tam pojawia się dark knight, który zrobi zamieszanie. że Ta seria nieco przypomina mi autorkę Abbi Glines i jej "Rosemary Beach", ale to jedynie moje spostrzeżenia.
Ja osobiście czekam z utęsknieniem na książkę, która nie będzie pisana na "jedno kopyto", której fabuła będzie zaskakująca, trzymająca w napięciu, a na dodatek będzie wiele namiętności i miłości. 
Jak na razie muszę się zadowolić tym co mam i prawie nie narzekam.

Polecam tą powieść dla każdego prawie bez ograniczenia wiekowego. 

Moja ocena: 7/10 

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję: