poniedziałek, 26 lutego 2018

K.A. Linde "Spróbujmy jeszcze raz" (Mrs Wright tom 3)




Długo czekałam na tą część i wreszcie się doczekałam. Dla mnie to była najlepsza część tej serii. W miarę jedzenia apetyt rośnie i dla mnie właśnie taka była ta seria. Z każdą kolejną częścią było tylko lepiej, a to naprawdę rzadko spotykane. 


"Bardzo życiowa historia, o karierze, rodzinie, miłości, przyjaźni i wrogach.

Przez sześć tygodni kochaliśmy się z Austinem Wrightem do szaleństwa i pozostało mi po tym jedynie złamane serce.

Nie mogę mu ufać. Już nie mogę mu oddać ani ciała, ani serca. Jednak minęły dwa lata, a ja nadal go łaknę jak narkoman działki.

Kiedy ostatnio spróbowaliśmy, niemal mnie to zniszczyło. Wiem, że powinnam uciec, nie oglądając się za siebie. Ale jego ciemne oczy i zabójczy uśmiech przenikają mi duszę. Jego dotyk mnie rozpala. A wiadomo, co się dzieje, gdy podpalić benzynę. Ktoś musi spłonąć.

Druga próba może zniszczyć nas oboje.

Przecież wszyscy wiedzą, że brnięcie w te same błędy szczęścia nie przynosi."


Trójka braci, trzy kobiety i trzy różne historie. Wszystkie bardzo mi się podobały. Jensen - facet, który związał się z "dziewczyną swojego brata", London, który postanowił dokonać "dobrego wyboru" pomiędzy swoją żoną, a Heidi, no i Autstin, wolny bóg, robiący co tylko chce, który postanowił "spróbować jeszcze raz" z Julią.


Julia to dziewczyna inteligentna, piękna, zabawna i pragnąca miłości. Nie miała życia usłanego różami. W zasadzie jej życie było do bani. Wiedziała natomiast, że nie może się ponownie sparzyć. Wiedziała, że nie może zaufać Austinowi, gdyż ten facet to chodzące zło. Jednak jak można zmusić swoje serce żeby nie biło jak szalone gdy widzi tego mężczyznę? No własnie... rozum podpowiada jej, że nic dobrego z tego nie wyniknie, a serce to co innego. 

Dla Austina Julia była kolejnym wyzwaniem. Wiedział, że ona jest jego. Miał swoje przerośnięte ego, doskonale zdawał sobie sprawę z tego jak działa na nią i to wykorzystywał. Gdy tylko uświadomił sobie, że Julia nie jest kolejnym wyzwaniem musiał udowodnić jej, że się zmienił - tym samym musiał przestać pić. Nie docierało do niego, że jest uzależniony, gdy pił czuł się naprawdę sobą i ciężko było mu rzucić coś, co towarzyszyło mu od wielu lat. Ale czy Julia warta jest takiego poświęcenia? Czy można zrezygnować z nałogu dla ukochanej osoby? A co jeśli zgubny nałóg doprowadzi do tragedii? 

W tej książce znajdziecie wszystkie odpowiedzi. 

Z uzależnieniem Austina walczymy od pierwszej części, tam poznajemy tego mężczyznę jako wolnego, beztroskiego faceta, który ma wszystko na wyciągnięcie ręki. Jensen i London byli odpowiedzialnymi facetami, którzy mieli rodzinną firmę, pracowali i byli przede wszystkim dojrzali (na swój sposób :P). Austin to facet, który doczekał się swojej części i uwierzcie mi warto było. Bardzo cieszę się, że mogłam zobaczyć jego drogę do wyjścia na prostą. Uzależnienie od alkoholu to nie jest prosty temat, jednak autorka go dźwignęła i jestem pod wielkim wrażeniem wrażeniem. Dla Julii zetknięcie się z tym problemem również nie było łatwe. Cieszę się, że autorka przedstawiła ją jako wytrwałą i wyrozumiałą osobę. 

Szkoda, że zakończyła się seria Mrs Wright. Polubiłam wszystkich braci i cieszę się, że mogłam spędzić czas z tymi książkami. Bardzo podobało mi się, że każda część jest zupełnie inna, a jednak w tle cały czas pojawiają się bohaterowie z poprzednich część. 

Na koniec pragnę dodać, że ta seria jest naprawdę niesamowita, a dodatkowym plusem są przecudowne okładki, które na pewno zachęcają czytelników do sięgnięcia po te książki. Na pewno te powieści zapadną mi w pamięci i mam nadzieje, że kolejne książki tej autorki będą równie dobre. 

Moja ocena: 8/10


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję wydawnictwu:






czwartek, 22 lutego 2018

Carrie Blake "Idealna dziewczyna"




Sięgając po tą książkę byłam pewna, że czeka mnie typowy erotyk, których wiele na półkach w księgarniach, nawet po okładce nie byłam do niej przekonana, ale mimo wszystko chciałam ją przeczytać. Wielkie moje zdziwienie było, gdy okazało się, że ta książka bardziej przypomina thriller psychologiczny niż tandetny erotyk. 

Zacznę od notatki od Wydawcy: 


"Zderzenie z nowojorską rzeczywistością sprawia, że młoda Isabel Archer porzuca marzenia o karierze aktorskiej i podejmuje pracę w sklepie z materacami, żeby związać z koniec z końcem. Znużona tym zajęciem dziewczyna pragnie nowej roli we własnym życiu. Gdy para przyjaciół zachęca ją do założenia konta na Tinderze, Isabel odkrywa, że wciąż może grać, zamieniając pierwsze – i jedyne – randki w mały teatr i obsadzając siebie w roli Dziewczyny Idealnej dla każdego mężczyzny, z którym się spotka. To dla niej niewinna zabawa, która kończy się buziakiem na dobranoc i niczym więcej – do czasu, gdy Isabel spotyka Matthew – diabelnie przystojnego i czarującego mężczyznę, który pracuje dla Vala Mortona, byłej gwiazdy kina i potężnego magnata nieruchomości.

Gdy Isabel przyznaje się Matthew do swoich gierek, mężczyzna chce dołączyć do teatru, jednak reguły zaczynają się zmieniać. Dziewczyna traci kontrolę nad scenariuszem i sama staje się marionetką posłusznie biorącą udział w rozmaitych seksualnych grach i wyzwaniach, które wymyśla jej nowy partner. Jednak wkrótce Isabel zaczyna się zastanawiać, czy to na pewno Matthew pociąga za sznurki…

Wrodzona intuicja i poczucie moralności zaczynają ją zawodzić, w miarę jak coraz bardziej pogrąża się w mrocznym świecie, rozkoszując się seksualnymi doświadczeniami, o jakich wcześniej nie śniła.

Jednak gdy ukochany przydziela jej ostatnią rolę, erotyczna gra wymyka się spod kontroli i nabiera przestępczego wymiaru, a Matthew i Isabel oboje stają się bezwolnymi marionetkami w rękach Mortona…"

Przeczytałam wiele erotyków i wiele thrillerów psychologicznych i mogę z całą pewnością powiedzieć, że ta książka to mieszanka obu typów. 
Isabel to dziewczyna z marzeniami, ale i pragnieniami. Chcę zostać aktorką, jednak gdy rzeczywistość jest zupełnie inna niż w filmach, zdaje sobie sprawę, że jej marzenia muszą poczekać, a z czegoś trzeba żyć. Rozpoczyna pracę w sklepie z materacami, praca nie za bardzo jej odpowiada, więc żeby jakoś zagłuszyć nudę, oraz przetrwać dni nie skupiając się na tym, jaki materac jest odpowiedny dla poszczególnych schorzeń, postanawia za namową przyjaciół założyć konta na Thinderze. W ten sposób rozpoczyna swoją grę aktorską, w której świetnie się bawi, na każdej randce udając kogoś innego. Gdy pewnego dnia  jej "randką" okazuje się Matthew, Isabel postanawia nie udawać kogoś kim nie jest i wyjawia mu prawdę. 
Podświadomie zdaje sobie sprawę, że te facet jest inny niż pozostali. Przy nim czuje się bezpiecznie. Po pierwsze jest tajemniczy, po drugie fascynujący i po trzecie piekielnie pociągający.  
Matthew jest facetem, któremu również w życiu się nie powodziło. Zawsze był w cieniu innych. Nigdy nie miał za wiele, stracił rodziców i miał tylko brata, który nie utrzymywał z nim kontaktu. Pewnego dnia w jego życiu pojawia się Val Marton, który proponuje mu pracę. Do tego potrzebna będzie mu Isabel, która nieświadomie wkracza w świat, który nie jest dla niej przyjazny. 

Odnosząc się do Isabel to moim zdaniem, dziewczyna był zbyt naiwna i łatwowierna. Rozumiałam jej pragnienia i dążenie do zrealizowania marzeń. Było mi jej żal, bo była bystra, inteligentna, pracowita, a w tym wszystkim chciała być też przede wszystkim szczęśliwa. Wyszło jak wyszło. 

Co do Matthew, to nie mam słów. Nie lubiłam tego faceta od samego początku i to prawie do samego końca - nie, prostuje - nie lubiłam go do samego końca. Był osobą zepsutą, wmanipulował w swoją grę niewinną dziewczynę i to na dodatek nie dla siebie. Nie mogę powiedzieć o nim ani jednego dobrego słowa. Był marionetką w rękach Vala, a Isabel była marionetką w rękach Matthew. Łańcuch piął się w górę..


Powiem szczerze, że ta książka jest warta przeczytania. Przede wszystkim dlatego, że autorka wyszła poza stereotypowy szablon erotyków. Całość była tajemnicza i wcale nie chodziło o seks. Nie spotkałam się jeszcze z taką powieścią, co było dla mnie wielkim zaskoczeniem. Chciałabym jeszcze dodać, że zapowiada się kolejna część, wprawdzie nie znalazłam jeszcze żadnych informacji na temat kolejnej część, ale autorka zostawiła mnie z wielkim oczekiwaniem. 
Na koniec pragnę powiedzieć, że daje wielki plus za styl pisania autorki oraz za tłumaczenie. Jest bardzo dobrze napisana, pokazuje perspektywę zarówno Isabel jak i Matthew, i każdy z nich wprawdzie myśli mądrze, nawet bardzo mądrze, jednak robią zupełnie co innego. Czytając to tylko myślałam sobie, że: "no właśnie, dobrze myślisz, ale robisz zupełnie na odwrót", co oczywiście potęgowało zaskoczenie.

Dla niektórych książka może wydawać się beznadziejna, jednak ja mam za sobą naprawdę dużo psychologicznych thrillerów, więc to po prostu trzeba zrozumieć - jak można uprawiać grę psychiczną, uzależniać od siebie innych, dodawać po trochu napięcia, by móc zrealizować swój plan. Zaskoczeniem jest końcówka książki, która jest zwieńczeniem całej tej aktorskiej gry. 

Mam nadzieję, że kolejna część będzie równie dobra i naprawdę chciałabym polubić Matthew, oby autorka przedstawiła tego bohatera jako kogoś, kto zmieni się nie do poznania.
 
Jeszcze raz podkreślę, że to nie jest typowy erotyk, to naprawdę trzeba przeczytać, bo jest kompletnie inna od pozostałych tego typu książek.

Moja ocena: 8/10 


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu: 


 

poniedziałek, 12 lutego 2018

K.N. Haner "Zakazany Układ" [PRZEDPREMIEROWO]

  

To nie jest książka dla osób o słabych nerwach...
To nie jest książka o ckliwych bohaterach, którzy spijają sobie piękne słówka z pyszczków...
To jest książka, która przewróciła mi w głowie!! 

"Nicole żyje w toksycznym i destrukcyjnym związku z mężczyzną, który zaopiekował się nią po śmierci jej rodziców. Pewnego dnia, gdy po raz kolejny zostaje przez niego pobita, postanawia popełnić samobójstwo. Ucieka z domu i dociera nad urwisko, żeby skoczyć prosto do oceanu.

W tym samym momencie, w którym dziewczyna zamierza odebrać sobie życie, miejscowi gangsterzy wykonują brutalną egzekucję, której Nicole staje się przypadkowym świadkiem. Zamiast umrzeć, trafia prosto do domu mafiosa — Marcusa Accardo. Mężczyźnie imponuje to, że Nicole nad życie pragnie śmierci. Świat mafii nie jest jednak prosty, a pojawienie się kobiety w samym centrum gangsterskiego piekła nie zwiastuje niczego dobrego.

Początkowa nienawiść i strach między Marcusem a Nicole przeradzają się w fascynację oraz namiętność. Marcus zaczyna współczuć Nicole, gdy się dowiaduje, co ją spotkało. Oboje zgadzają się na układ, który ma na celu wyeliminowanie największego wroga Marcusa — Aleksandra Modano. Brutalne zasady gangsterskiego świata są jednak niewzruszone, dlatego gdy w grę zaczynają wchodzić uczucia, wszystko się komplikuje. Niebezpieczeństwo pojawia się na każdym kroku, a jedna chwila nieuwagi może doprowadzić do tragedii, której ceną jest ludzkie życie."
  
Kiedy zaczęłam czytać tą książkę, to powiem szczerze, że nie byłam przekonana. Nie bardzo mi się podobała, myślałam, że jej wręcz nie skończę. Jednak z każdą kolejną kartką coraz bardziej pochłaniała mnie ta mroczna historia. 

Zaczynając od bohaterów: 

Nicole, to dziewczyna, której szczerze współczułam. Jej życie to piekło - dosłownie. To co przeżyła będąc toksycznym związku to istne piekło na ziemi. Była poniewierana przez swojego "partnera" oprawcę - Paula. 


"Codziennie wybaczałam mu, by znowu go znienawidzić. Codziennie umierałam z miłości do niego. Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego tak go kocham. To chore, nienormalne i destrukcyjne. Dziś czara gorczycy się przelała. Podjęłam decyzje, a śmierć to jedyne rozwiązanie, by się od tego wszystkiego uwolnić."
 
To było dla niej jedyne rozwiązanie, tylko targnięcie się na swoje życie mogło ukoić je ból zarówno fizyczny jak i psychiczny. Ta dziewczyna była skrajnie wykończona emocjonalnie, ale to jeszcze nic. Kiedy zdobyła się na odwagę i chciała skoczyć z klifu, aby odebrać sobie życie w tym samym miejscu doszło do egzekucji, której Nicole była świadkiem. Dziewczyna trafia do kolejnego piekła - czyli do domu Marcusa. 
Początkowo Nicole chciała aby ją zabili, bo przecież i tak miała skończyć swój żywot. Nieważne czy to będzie od upadku z klifu, czy od kulki w łeb. Pyskowała, nie jadła, a przede wszystkim nie bała się mafioza Marcusa Accardo, który nie był przyzwyczajony do tego, że jakaś smarkula pluje mu w twarz. Jednak tym samym Nicole zaczęła mu imponować.... 

Marcus, bezwzględny oprawca, który nie zawaha się pociągnąć za spust, aby odebrać komuś życie. Ma wiele krwi na rękach i sam o sobie mówi, że nie ma ani serca, ani sumienia. 
Gdy w jego życiu pojawiła się Nicole wiele razy pluł sobie w twarz, że jej nie sprzątnął. Jednak ta mała pyskata dziewucha zaczęła mu się podobać, nie była zwykłą dziwką, była inteligentna, piękna i do tego obyta w wyższych sferach, ale nie tylko, bo to jej oczy były tym przez co nie potrafił jej się oprzeć. 

Początkowa nienawiść między tymi dwojga przeradza się w emocjonalną huśtawkę, niepohamowaną żądzę oraz w ogromne pożądanie zwłaszcza, a  jeżeli w grę wchodzą mafijne porachunki to całość jest po prostu petardą.  


Nie potrafię pohamować emocji, które we mnie buzują Z jednej strony współczułam Nicole, dziewczyna była tak samotna, że aż łza się w oku kręciła. Nie miała nikogo, absolutnie nikogo komu by na niej zależało. Nie miała rodziców, przyjaciół, rodziny, ani ukochanego - była samotna, ale z drugiej strony zazdrościłam jej tej determinacji. Tego, że po tym nieszczęsnym dniu kiedy chciała się zabić to każdego kolejnego dnia w domu Marcusa, ta chęć odebrania sobie życia odchodziła. I mimo, że ona wcale nie była tam traktowana jak księżniczka to i tak to, co zobaczyła w tym mężczyźnie prowadziło ją ku temu, aby walczyć o życie - bo przecież gorzej być nie może. 

Każda przekładana kartka była częścią niesamowitej historii, a zbliżając się ku końcowi wręcz nie mogłam się oderwać. 
Jestem przeszczęśliwa, że mogłam poznać tą powieść i nie mogę się doczekać kiedy będzie kolejna część.


Dla mnie osobiście, było trochę za dużo wulgaryzmów. Wiem, wiem, że świat mafijny nie jest usłany różami i nikt nie zwraca się do nikogo: "Przepraszam bardzo, czy mógłbyś opuścić moją przestrzeń osobistą? Tak, dziękuję", tylko krótko: "wypie***alaj, albo cie rozj**bie." Ale mimo wszystko, to aż gryzło w oczy ;) 

Szczerze polecam wszystkim tą książkę, jest niesamowita!!!

Moja ocena: 9/10 

Premiera: 15/02/2018

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję: 







sobota, 3 lutego 2018

Corinne Michaels "Consolation", "Conviction" (Consolation duet tom 1-2)

 


Choć długo czekałam na książkę Consolation, to wiedziałam, że nie sięgnę po nią, dopóki nie wyjdzie druga część. I nie zawiodłam się, to była przepiękna, przecudowna powieść...  Zdecydowałam się na napisanie recenzji obu książek jednocześnie, gdyż przeczytałam jedną po drugiej praktycznie się od nich nie odrywając. 

Zaczynając od "Consolation":

"Liam nie miał być moim szczęśliwym zakończeniem.
Nawet nie byłam nim zainteresowana.
Był najlepszym przyjacielem mojego męża – zakazanym owocem.Tyle że mój mąż nie żyje, a ja czuję się samotna. Tęsknię za nim i ląduję w ramionach Liama.
Jedna wspólna noc zmienia wszystko. Teraz muszę zdecydować, czy naprawdę go kocham, czy jest dla mnie tylko nagrodą pocieszenia."

Opis książki jest skromny i wiecie co? wcale więcej nie potrzeba, książka mówi sama za siebie. Gdy ją wzięłam do ręki to nie mogłam przestać czytać. 

Natalie spotkała tragedia, a mianowicie straciła męża, który był komandosem i wyjechał na misję. Dodatkowo Natalie była w ciąży. Miała wspaniały dom, spodziewała się upragnionego dziecka i nagle jej świat runął. Nie mogła się podnieść, chociaż wiedziała, że musi żyć dla dziecka, jej życie straciło sens. Wszyscy wokoło chcieli jej pomóc, chcieli ją we wszystkim wyręczać, a jednak ona pragnęła tylko zaszyć się gdzieś i nigdzie nie wychodzić. Trwać tak, aż ból i smutek miną... Jednak to nie nadchodziło, aż pewnego dnia stanął przed nią Liam, który tchnął w nią życie. 

Liam to najlepszy przyjaciel jej męża, który również jest komandosem i który powoli wyciąga Lee z jej żałoby. Oboje znają się całe życie, jednak zawsze traktowali się jako przyjaciele. Liam sprawia, że życie Natalie znów nabiera sensu, a tym samym sam się do niej przywiązuje. 

Ta książka to jest mistrzostwo jeżeli chodzi o powieści romantyczne. Nie mogę znaleźć słów, żeby opisać tą książkę. Całość nie miała żadnej wady, znalazłam w niej wszystko co kocham: miłość, poczucie humoru, wzruszenie i przede wszystkim - nie była przewidywalna. Zakończenie tej książki zwala z nóg. Nie spodziewałam się, że tak się zakończy. 

No właśnie, druga część, jest kontynuacją pierwszej. Nie mogę powiedzieć jak zakończyła się pierwsza część, ale na pewno nie tego się spodziewałam. 

"Conviction" - dalsze losy Liama i Natalie. Oboje już nie będą tacy sami jak w poprzedniej części. Jednak wiedzą, że ich miłość może przetrwać wszystko, jednak czy na pewno?

"Zakochałam się w Liamie tylko po to, aby moje serce znów pękło na milion kawałków. Paraliżuje mnie świadomość życia bez niego, ale rzeczywistość wygląda tak, że odszedł. On tego nie rozumie, a ja nie mogę go do niczego zmusić. Gdyby tylko dostrzegł pewność kryjącą się za moimi słowami... Wtedy nadal bylibyśmy razem".

Ta część jest równie dobra jak poprzednia. Nie mogę nic zarzucić tej części. Wszystko było doskonale dobrane i ciesze się, że obie części były tak dobrze przemyślane. W tej części możemy zetknąć się przede wszystkim z siłą miłości na odległość, z wyborami, które podejmuje Natalie i naprawdę uwierzcie mi, że jej wybory są dobre. Kocham Natalie, jest dojrzałą dorosłą kobietą, która ma przecudowną córkę, która ani trochę nie jest pomijana w tej powieści, ma cudownych przyjaciół i przede wszystkim ma ukochanego mężczyznę, który daje jej to, czego ona potrzebuje. Natalie, zmierza się z przeszłością, uświadamia sobie pewne rzeczy, których wcześniej nie dostrzegała i zaczyna wszystko układać w swoim życiu. Bierze sprawy w swoje ręce i układa swoje życie na nowo, kierując się przede wszystkim głosem swojego serca i dobrem dziecka.  

To nie jest tak, że w książkach jest wszystko bajkowe, idealne, że ma się cudownego faceta, wspaniały seks i to wszystko. Ta książka pokazuje obraz po stracie bliskiej osoby, przedstawia to jak idealne życie może runąć i rozbić się w drobny mak nie pozostawiając po sobie nic, tylko pustkę. Ta książka to ewenement w świecie romansów. 

Faktycznie ta książka jest idealna dla fanek Colleen Hoover, czyli dla mnie. Corinne Michaels trafia na moją listę ulubionych autorek powieści romantycznych. Już nie mogę się doczekać jej kolejnych powieści, które poruszą moje serce. 

Ale to jeszcze nie koniec mojego zachwycania się nad tymi książkami, ponieważ okładki mówią same za siebie. Nie dość, że książki okazują się fenomenalne, to jeszcze przepiękne okładki, które idealnie przedstawiają Natalie i Liama. 

Obie te powieści polecam dla wszystkich, są przecudowne i tylko jedno ostrzeżenie: nie bierzcie się za pierwszą część jeżeli nie macie możliwości przeczytania kolejnej części, gdyż gwarantuję, że nie wyczekacie choćby minuty bez sięgnięcia po kolejną część. 


Moja ocena: 10/10 

Aurora Rose Reynolds "Until November"


Jeżeli pragniecie odprężyć się przy książce, która jest lekka i przyjemna, to jest propozycja właśnie dla Was. Książka nie była rewelacyjna, nie powalała z nóg, przede wszystkim była przewidywalna... 

"Po tajemniczym wypadku November przeprowadza się z Nowego Jorku, ucieka przed despotyczną matką i tajemnicą z przeszłości. U boku ojca pragnie znaleźć bezpieczeństwo i spokój. Nie spodziewa się, że los przygotował dla niej inny scenariusz.
Rozpoczyna pracę jako księgowa w rodzinnym klubie ze striptizem. Tam poznaje niezwykle przystojnego ochroniarza Ashera. Początkowo ten pewny siebie i bezczelny mężczyzna nie robi na November dobrego wrażenia. Ona na nim wręcz przeciwnie...
Niechęć szybko ustępuje fascynacji, a później niepohamowanej namiętności. Jednak w końcu nadchodzi dzień, w którym córka Wielkiego Mike’a musi zmierzyć się z czyhającym na nią od urodzenia niebezpieczeństwem. Czy tym razem miłość Ashera wystarczy, aby ochronić ją przed przeszłością?

Zanurz się w niebezpiecznym świecie November. Zakazane romanse, niedająca o sobie zapomnieć przeszłość i bliscy, którzy ranią najbardziej. Czy już wiesz, komu zaufasz?"


Po opisie książki pomyślałam sobie "Wow, to będzie naprawdę ciekawa książka, z nutą wątku kryminalnego, trzymająca w napięciu", a w rezultacie okazała się przeciętnym erotykiem, na czym autorka doskonale się skupiła. 
November, to dziewczyna, która ucieka z Nowego Yorku, gdzie została zaatakowana i przeprowadza się do swojego ojca, którego niedawno poznała. Sama w swoim życiu nie zaznała matczynej miłości, jako dziecko była wiecznie podrzucana i była przede wszystkim - niekochana przez rodzoną matkę. Natomiast w domu ojca poznała, co to znaczy mieć rodzinę i kogoś na kim można polegać. November poznaje uroczego Ashera.... i tu można zakończyć recenzję :P

Tak... co tu dalej napisać? Otóż poznaje Ashera, który początkowo wzbudza niechęć wobec November, gdyż koleś ewidentnie jest napuszonym pawiem i dupkiem. Jednak z czasem oboje dochodzą do wniosku, że wzajemna fascynacja, którą do siebie czują może doprowadzić ich do jednego - do łóżka. 

Ta powieść była przesycona namiętnością, i gdyby nie tyle wulgaryzmów ze strony Ashera to jeszcze bym przełknęła, jednak to wszystko dało mi obraz dość tandetnego erotyku. 
Może autorka i ma potencjał, może i mogłaby się skupić trochę bardziej na tym wątku kryminalnym, jednak poszła na całość, co później było już trochę nudne. W mojej ocenie dobrze się czyta książki, gdzie bohaterowie dochodzą do wszystkiego powoli. W tym przypadku mamy dwie osoby, które dopiero co się poznały, więc wielkie moje zdziwienie, że tak szybko wszystko się dzieje. 
Czytając książki, często próbuje się wczuć w sytuację bohaterów, zawsze zastanawiam się, co ja bym zrobiła na ich miejscu, jak bym zareagowała. Jestem chyba starej daty, bo nie mogłabym postępować tak jak November, ale to oczywiście jest tylko moje ocena. 

Plusem jest to, że podobali mi się bohaterowie poboczni, dlatego czekam na kolejną część, która opowiadać będzie o nieśmiałej Liz i bracie Ashera - Trevora. Podobał mi się styl autorki i to jak wykreowała postacie. November i Asher, świetnie do siebie pasują. Asher jest typem apodyktycznego ogiera, który chce, żeby wszystko było po jego myśli, natomiast November, to dziewczyna, która próbuje się przeciwstawiać, ale słabo jej to wychodzi i w zasadzie to para idealna. Ja osobiście nie czułabym się dobrze w takim związku, w którym chłopak wszystko za Ciebie robi i podejmuje każdą decyzję, dlatego jak ktoś nie ma własnego zdania i nie idzie nawet na kompromis to sorry, ale jaki to jest związek? 

Podsumowując, choć okładka jest przepiękna i opis książki również jest interesujący to tak naprawdę całość jest przeciętna. Czytałam wiele książek i niestety, ta nie ląduje na szczycie listy, lecz gdzieś pośrodku. To jest najlepsza książka, żeby odpocząć od tych, które zapadają w pamięci i o których myśli się jeszcze przez długi czas. Taka odskocznia, od tych książek, które zapadają głęboko w nas. 


Moja ocena: 5/10 


Za przeczytanie i zrecenzowanie książki dziękuję: