czwartek, 27 kwietnia 2017

Alexa Riley "Dla niej wszystko" [PRZEDPREMIEROWO]




To jest właśnie to!! Właśnie takie książki sprawiają, że pragnę więcej... więcej i więcej... 

Chociaż po raz pierwszy zetknęłam się z tą autorką, mogę ze szczerym sercem powiedzieć, że Alexa Riley trafia na moją listę ulubionych autorów. 


"Pierwsza „pełnowymiarowa” powieść bestsellerowej autorki Alexy Riley – o tym, co się dzieje, gdy nadopiekuńczy i władczy mężczyzna spotyka kobietę swoich marzeń i dostaje na jej punkcie obsesji. Cóż, w prawdziwym życiu taki scenariusz mógłby dać początek toksycznemu związkowi, ale wygląda na to, że autorka wie, co robi, kreując bohatera, którego sama określa: „Our most obsessed hero EVER!”.

Nigdy nie zapomnę tego, jak wyglądała, tak bardzo pewna siebie. Obserwowałem ją z daleka. Wtedy jeszcze nie była na mnie gotowa. Nie zbliżałem się do niej ani jej nie niepokoiłem, ale przez cały czas miałem ją na oku.

Mallory Sullivan jest gotowa na to, aby rozpocząć nowe życie. Po ukończeniu ze świetnym wynikiem studiów udało jej się trafić na najbardziej pożądany staż w Stanach Zjednoczonych. Dzięki ciężkiej pracy i determinacji osiągnęła to, o czym w czasach, kiedy wychowywała się w rodzinie zastępczej, mogła tylko pomarzyć.

Od samego początku wiedziałem, że ta dziewczyna stanie się moim osiągnięciem, dlatego w dniu, w którym pozwoliłem jej odejść, wyznaczyłem dla niej ścieżkę. Ścieżkę wiodącą do mnie.

Mallory nie spodziewała się, że ukoronowaniem tych marzeń stanie się Oz. Czasami jednak to przeznaczenie wybiera, w kim się zakochujesz. Kto sprawia, że tracisz nad sobą kontrolę. Kto obejmuje w posiadanie twoją duszę.

A potem dociera do ciebie, że to wcale nie było przeznaczenie…"


To nie jest kolejna nudna książka o nieszczęśliwej miłości, która nie może się spełnić. W tej powieści wszystko jest zaplanowane, od samego początku do.... prawie samego końca. 

Miles wyznaczając jej drogę, którą starannie kierował chciał doprowadzić ją do siebie. 
Odkąd ujrzał Mallory wiedział, że to ta jedyna. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że dziewczyna jest inteligentna, zdolna i do wszystkiego dąży własnymi siłami. Jednak w tamtym czasie była zbyt młoda na związek, tak samo jak on. Dlatego doprowadził do tego, że po pięciu latach się spotkali i wiedział, że ona będzie należeć tylko do niego. Pomyślicie sobie: "to jakiś świr, stalker prześladujący niewinną dziewczynę". Oczywiście, moje pierwsze skojarzenie było właśnie takie - koleś, który ma obsesje nie może być normalny. Jednak ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że Miles jest w pełni oddanym, kochającym, troskliwym facetem, który dla tej jedynej poświęciłby wszystko, oddałby jej serce i duszę. To wszystko było podyktowane jego troską, a późniejsze wydarzenia sprawiły, że bardzo polubiłam tego faceta. 

Co do Mallory, to naprawdę urocza dziewczyna, która wychowała się w rodzinie zastępczej i ciężko pracowała na wszystko co osiągnęła. Po studiach dostała wymarzoną praktykę w jednej z najbardziej prestiżowych firm w Nowym Jorku i niczego nieświadoma podjęła tam pracę. Pewnego dnia wybrała się z przyjaciółką do klubu i spotkała te szafirowe oczy, które ją zahipnotyzowały i od tej pory przepadła. A później namiętność, namiętność... i jeszcze więcej namiętności. 

Kolejne spotkania z przystojnym Ozem sprawiły, że Mallory popłynęła głębią uczuć. Miała wszystko to, o czym marzyła... Istna sielanka, do momentu, aż wszystko wyszło na jaw. 

Pojawiają nam się również wątki poboczne, które bardzo dobrze wplatają się w całość oraz nieco dreszczu emocji.



Uwielbiam tą autorkę, uwielbiam jej styl pisania, który potrafi bardzo zaciekawić czytelnika. Chociaż książka pisana jest z perspektywy Milesa i Mallory, autorka skupiła się bardziej na Mallory, co również mnie cieszy. Dodam wielkiego plusa za ostatni rozdział dodatkowy z perspektywy Milesa, który bardzo dobrze "zobrazował" przedstawioną scenę ich pierwszego spotkania. Wszystko ułożyło się w całość i autorka nie pozostawiła żadnych niepozamykanych spraw.

Dwa wieczory przy tej książce okazały się, bardzo mile spędzonym czasem. To książka z cyklu: "jeszcze tylko jeden rozdział i kładę się spać..." :) 


Chociaż to pierwszy tom, to myślę, że kontynuacji o Milesie i Mallory nie będzie. Mam nadzieję, że kolejna część opowiadać będzie o bohaterach pobocznych: Paige i Kapitana :)


Moja ocena: 8/10 
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję:

                                                  


poniedziałek, 24 kwietnia 2017

H.M Ward "Zranieni"



Uwielbiam książki, w których występują relację profesor-studentka, ponieważ szanse na klasyczne szczęśliwe zakończenie w "amerykańskim stylu" są znikome, przez co zakończenie nie jest oczywiste. Podoba mi się, że bohaterowie walczą o miłość wbrew wszystkiemu. Wiedząc, że to nie może skończyć się dobrze, mimo wszystko brną w to dalej walcząc z przeciwnościami losu....

"Sidney i Peter. Piękna dziewczyna i wyjątkowy mężczyzna. Oboje pełni temperamentu i wdzięku. Spotykają się przypadkowo, na randce w ciemno, która początkowo układa się jak zabawna komedia pomyłek z happy endem... który niestety nie następuje. Zamiast namiętnego finału Sidney otrzymuje kolejnego kopa w tyłek. Niestety, na tym rozczarowaniu sprawa się nie kończy. Już wkrótce okazuje się, że ten piękny facet, bosko zbudowany i silny, a przy tym inteligentny i wrażliwy, jest wykładowcą akademickim, a ona jego asystentką, a także — co gorsza — studentką.

Byłoby łatwiej, gdyby Sidney nie ścigały demony przeszłości, a także, gdyby Peter nie nosił w sobie bolesnych wspomnień o śmierci i rozstaniu. Oboje czują, że nie są sobie obojętni — łączy ich więź silniejsza od bólu i strachu. Miłość, którą przyjmują z niedowierzaniem, będzie jednak wymagać odwagi, woli i mocy. Najpierw trzeba stawić czoła przeszłości, aby móc rozpocząć budowę wspólnego szczęścia. "

Chociaż z tą autorką zetknęłam się po raz pierwszy, przyznam szczerze, że bardzo mile mnie zaskoczyła. Książka okazała się dla mnie strzałem w dziesiątkę i naprawdę nie mogę doczekać się kolejnego tomu. 

Sidney jest obarczona pokaźnym bagażem ciężkich doświadczeń, który pozostawił ślad na jej ciele oraz duszy. Przeżyła prawdziwe piekło w swoim życiu i postanowiła odciąć się od wszystkiego. Wyjechała, zmieniła nazwisko i od tej pory chciała zacząć wszystko od początku. Jednak jak można zacząć naprawdę żyć, skoro demony przeszłości dręczą Cię na każdym kroku. Pragnie być normalna, więc umawia się na randkę w ciemno, na którą namówiła ją przyjaciółka i nie świadoma niczego dosiada się do stolika pewnego przystojnego faceta. Późniejsze wydarzenia sprawiają, że całe życie Sidney nabiera rozpędu i daje nadzieję na lepsze jutro. Po pewnym wyjątkowo zaskakującym wieczorze, okazuje się, że ów przystojniak z restauracji jest... nauczycielem, a Sid jest jego "asystentką". 

Początkowo próbują jakoś razem współpracować, tylko jak to pogodzić skoro oboje wiedzą, że nie są sobie obojętni. 

Uwielbiam słowne przepychanki między bohaterami, czasami śmiałam się, czasami akcja trzymała mnie za gardło, z każdą kolejną stroną odkrywałam fragmenty układanki życia głównych bohaterów i uwierzcie mi, to nie była sielanka. Oboje naprawdę przeżyli wiele i choć los ich ze sobą złączył, wszystko w około było temu przeciwne. 


Autorka perfekcyjnie przedstawiła bohaterów. Oboje są Zranieni, co idealnie przedstawia tytuł. Naprawdę można poczuć ból, nie tylko Sidney, ale również Petera, który jest partnerem idealnym - przystojnym, wyrozumiałym, kochającym, odpowiedzialnym... 
Szczerze, kocham książki za to, że w odpowiednim miejscu i czasie spotykają się dwoje nieszczęśliwych ludzi potrafiących odnaleźć siebie nawzajem i którzy odbudowują swoje duszę cegiełka po cegiełce.
Do jednego mogę się tylko przyczepić - książka dla mnie zdecydowanie za krótka, gdyż w momencie kluczowym się zakończyła. I to jeszcze w taki sposób, że aż oglądałam okładkę dwa razy, czy aby na pewno nie brak jakiś stron. 

Jednak patrząc na to z perspektywy autorki, jest to dobry zabieg by zakończyć całość "cliffhanger'em", który tylko będzie potęgował "głód" kolejnego tomu u czytelników. Tylko boję się pomyśleć ile będzie tych części.... 

Moja ocena: 8/10 

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję: 








czwartek, 20 kwietnia 2017

Sierra Cartwright "Boss" [PRZEDPREMIEROWO]




Z Autorką zetknęłam się już nie po raz pierwszy, gdyż czytałam jej poprzednie części o rodzinie Donovanów, a mianowicie "Więzy" i "Piętno". Poprzednie książki bardzo mi się podobały i z wielkim zapałem sięgnęłam po trzecią część o nieziemskich przystojniakach z rodzinną firmą w tle oraz skrytymi fanaberiami.


"Kiedy pewny siebie, charyzmatyczny Nathan Donovan zostaje jej szefem, życie Kelsey Lane całkowicie się zmienia. Multimilioner pragnie mieć ją u swego boku, ale jego wymagania na tym się nie kończą.

Kelsey unika angażowania się w miłosne związki, zwłaszcza z tak przebojowymi mężczyznami jak Nathan. Szybko jednak odkrywa, że jego zainteresowanie i zmysłowe pragnienia rozpalają coś ukrytego głęboko w niej samej, pchają ją ku przygodzie, która wystawi na próbę wszystko, w co dotąd wierzyła.

Nathan, młodszy, odważniejszy z energicznych braci Donovanów, przywykł, że dostaje wszystko, czego zapragnie. Teraz jego uwagę przyciągnęła bystra, seksowna Kelsey Lane. Szybko odkrywa, że dziewczyna jest inna od wszystkich kobiet, jakie dotąd znał.

Spotyka się z nim, pożądaniem odpowiadając na pożądanie, dociera głęboko do jego wnętrza, łamiąc bariery, którymi otoczył swoje serce.

Jednak Nathan zastanawia się, czy Kelsey zechce dać mu to jedno, czego się od niej domaga…"


Tak jak w poprzednich częściach autorka dźwignęła temat BDSM jednak myślałam, że czymś mnie zaskoczy. Niestety większość scen wyglądała podobnie i znów wracamy do typowych określeń "sir" i "sub". 
Wszyscy bracia są dominującymi i trochę śmieszyło mnie to jak szybko znajdowali kobiety, które pragną być ich uległymi. 
W tym wypadku mamy Kelsey, która po przyjściu do pracy zastaje nagle nowego szefa. Od razu między nimi rodzi się to pożądanie i wzajemna fascynacja. 
Kelsey jest kobietą poukładaną, porządną wręcz. Wychowywana przy apodyktycznym ojcu. Pracowała u niego jako asystentka i nigdy nie lubiła, gdy jej się mówi co ma robić. Jednak w głębi duszy pragnęła czegoś innego. Nie dopuszczała do siebie myśli, że mogłaby robić coś innego niż podejmować własne decyzję. Przecież nigdy się nikomu nie podporządkowała, brała pełną odpowiedzialność za to, co robi. Tylko ta skryta siła w jej duszy pragnęła, aby wreszcie ktoś nią pokierował, zaczął jej rozkazywać i tak się stało, gdy spotkała Nathana Donovana. 

Nathan najmłodszy z braci, choć w poprzednich częściach występował epizodycznie zyskał u mnie wielką sympatię. Był również domem i uwielbiał odgrywać role w BDSM. Już zanim spotkał Kelsey wiedział o niej prawie wszystko z akt personalnych, lecz gdy pierwszy raz ją ujrzał pojawiło się to wielkie i niepohamowane przyciąganie. Nathan wprowadził Kelsey w tajniki BDSM i choć wiedział, że dziewczyna jest niedoświadczona czuł, że właśnie tego jej trzeba - dał jej to czego pragnęła. Jednak to nie wszystko, bo Kelsey nie jest kolejną potencjalną sub, zaczyna się z nim dziać to czego się obawiał, a mianowicie zaczynają się rodzić w nim uczucia. Jednak czy związek oparty ma seksie ma prawo bytu? 

Ta miłość powstaje bardzo powoli, oboje musieli przejść przez wyboistą drogę. Wszystko było łatwe, oboje oczekiwali od siebie jednego - zaspokojenia swoich wewnętrznych potrzeb. Na początku było tylko ciało i wzajemne przyciąganie, jednak z czasem zaczęło rodzić się uczucie, którego oboje nie potrafili zaakceptować. Kelsey unikała związków, tak samo jak Nathan, jednak ich drogi się złączyły i nie potrafili się temu oprzeć. 

To nie jest książka dla wszystkich, Autorka ukazuje tu stosowanie BDSM jak dla mnie zbyt wulgarnie, jednak dla fanów erotyków z wątkiem BDSM jest idealna. Przyznam szczerze, że przeczytałabym jakąś inna książkę tej Autorki niekoniecznie w BDSM w tle. 

Skupiając się na zdaniu widniejącym na okładce "Jeszcze pikantniejsza od pięćdziesięciu twarzy Greya" uważam, że oprócz wątku BDSM i tym, że główny bohater jest nieziemsko przystojny i bogaty nie mogłam znaleźć więcej podobieństw, natomiast czy jest pikantniejsza? Chyba nie mnie to oceniać. Wydaje mi się, że ekranizacji z tego nie będzie. 

Wielki plus dodaje za okładkę, gdyż jest najpiękniejsza z wszystkich poprzednich części ;) 

Moja ocena 5/10

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję: 





czwartek, 13 kwietnia 2017

A. Meredith Walters "Twoim Śladem"







Jako nastolatka czytałam wiele książek o uzależnieniu od narkotyków, "Pamiętnik narkomanki" Barbary Rosiek, "Hera moja miłość "Anna Onichmowska oraz klasyk "My dzieci z Dworca ZOO" Christiane Felscherinow to tylko kilka książek, które królowały na mojej półce. Od zawsze książki o tematyce związanej z uzależnieniem od narkotyków strasznie mną poruszał, tak i w tym przypadku doskonale wiedziałam, po co sięgam. Zdawałam sobie doskonale sprawę z tego, że ta książka zostanie w mojej pamięci na długo.


"Aubrey, studentka psychologii, jest koordynatorką w grupie uzależnień. Działając jako terapeutka, pragnie ocalić pamięć o siostrze, która zmarła z powodu przedawkowania narkotyków. Pewnego dnia do grupy trafia charyzmatyczny Maxx. Aburey jest nim zafascynowana, choć czuje, że chłopak prowadzi podwójne życie. Między dwojgiem młodych rodzi się uczucie, lecz czy ten związek powinien przertwać?"


Aburey to dziewczyna, która postanowiła zbawić świat, a konkretnie jednego chłopaka, którym jest Maxx Demelo. Aburey doznała w życiu wielkiej krzywdy, a mianowicie straciła ukochaną osobę. Zadręczała się i obwiniała za jej śmierć, wiedziała, że gdyby tylko wtedy chciała mogłaby ocalić siostrę. Tylko, że teraz jest za późno. Gdy poznała Maxxa w swojej grupie wsparcia, od razu poczuła, że to niezwykły chłopak. Pociągał ją, a z czasem fascynacja przerodziła się w coś większego. Jednak okazało się, że dowcipny i pewny siebie Maxx ma wiele problemów. Abureya postanowiła, że zrobi wszystko, co tylko może, żeby wyciągnąć Maxxa z dna. Zależało jej na nim, było to coś więcej niż zauroczenie. Była świadoma tego, że Maxx coś ukrywa i nie chodziło tylko zażywanie dragów. Chciała go uratować, jednak jak można pomóc komuś, kto wcale nie chce pomocy...?


Maxx to dwudziestokilkulatek, który prowadzi podwójne życie. Na co dzień jest studentem, uczęszcza na grupę wsparcia osób uzależnionych od narkotyków, i wydaje się, że chce wyjść na prostą, jednak gdy nadchodzi weekend staje się Tym Drugim Maxxem, tym, który w klubie Compulsion jest dilerem i sam nie storni od narkotyków.

Pewnego dnia na swojej drodze spotyka Aburey. Piękną, inteligentną dziewczynę, która jest koordynatorką w grupie, w której uczęszcza. Od razu pragnie nawiązać z nią kontakt i wie, że tylko ona może mu pomóc z jego problemami.


Maxx uważa, że nie jest uzależniony, że gdyby tylko chciał to mógłby przestać brać, nie chcę, żeby Aburey dyktowała mu co ma robić. Przecież ona go nie rozumie, nie zna go, więc sam dokonuje decyzji, niekiedy błędnych... 


"... Nie jestem jakimś nagrzanym crankiem potworem, który budzi się z rana, myśląc wyłącznie o tym, gdzie i kiedy złapać jakiś odlot. Mogę funkcjonować bez tego. Większość życia zdołałem przeżyć bez tego. Mogę przestać, kiedy tylko zechcę. Ale dlaczego miałbym chcieć, jeżeli może mi to dać coś, czego nie jest mi w stanie dać nic innego?"


Z czasem Maxx zauważa, że nie tylko Aburey jest mu niezbędna do życia, bo przecież jest jeszcze ona....


"A kiedy Aburey wychodziła, jej miejsce zajmowała ona. Nie lubiła być lekceważona. Rozgniewana wyła w moim mózgu i wykręcała mi ciało. Musiałem ją udobruchać, zanim zjadła mnie żywcem."






Książka prawie pod każdym względem była idealna. Nie było błahych tekstów głównej bohaterki. Tylko sama prawda. Aburey od początku zdawała sobie sprawę z tego, jaki ma problem. Czasem była egoistką, a czasem masochistką. Jednak za wszelką cenę próbowała walczyć o życie Maxxa. Pragnęła tylko, żeby mogła mu wystarczyć, żeby przestał brać... 

Od razu zauważyłam, że Autorka posiada doświadczenie z osobami uzależnionymi, bo wewnętrzny monolog Maxxa, aż przyprawiał o gęsią skórkę. Jestem pod ogromnym wrażeniem narracji i języka. Książka pisana jest z perspektywy zarówno Aburey jak i Maxxa. Jednak gdy czytałam rozdział Maxxa to za każdym razem miałam ściśnięte gardło. Mistrzostwo. Można było naprawdę wczuć się w to co czuje osoba uzależniona, jak walczy z tym. Musi wybierać - zostać z kochaną osobą i wziąć za wszystko odpowiedzialność, czy - odpłynąć i nie musieć się martwić o nic.



Przyczepię się do Prologu, za który mogłabym udusić Autorkę, gdyż po Prologu w zasadzie znałam zakończenie tej książki. Zastanawiałam się po co ja czytam skoro znam zakończenie, jednak ciekawość wzięła w górę, no i oczywiście brak Epilogu. Książka kończy się nijak. Jakby zabrakło kilku stron, jednak wiem, że będzie część druga i już nie mogę się doczekać, kiedy będzie ona dostępna w Polsce. 







Polecam książkę zarówno dla młodzieży, jak i dla dorosłych. Tylko jeżeli jesteście tak przewidywalni jak ja to odpuście sobie Prolog. :)

Miłość w świecie uzależnień to temat trudny, jednak warto czasem sięgnąć po taką książkę, a ta z całą pewnością jest tego warta. 


Moja ocena: 8/10



Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję:



niedziela, 9 kwietnia 2017

Monika Magoska-Suchar, Sylwia Dubielecka "Klątwa Przeznaczenia"



Zacznę od tego, że bloga prowadzę od trzech lat, oczywiście wcześniej również dużo czytałam, ale pewnego razu postanowiłam dzielić się moimi wrażeniami z innymi czytelnikami. W swoim życiu przeczytałam niezliczoną ilość książek i mam swój ulubiony gatunek, a mianowicie to romanse. Uwielbiam je zwłaszcza dlatego, że dwoje ludzi, którzy spotykają się na swojej drodze zakochują się w sobie i zawsze muszą zmierzyć się z przeciwnościami. Czasem uczucie jest zakazane jednak serce nie sługa i tak dalej...


Ale wracając do sedna, jak już wspomniałam przeczytałam niezliczoną ilość książek i jeszcze na taką książkę nigdy nie trafiłam. Uwielbiam romanse wszelkiego typu - współczesne, historyczne, fantastyczne. A tu znalazłam połączenie historycznego romansu z fantastyką. Istne cudo!!
Ale o czym jest ta książka:


"Arienne, młoda czarodziejka, szukając schronienia przed grożącym jej niebezpieczeństwem, postanawia zaufać Przeznaczeniu. Uzbrojona jedynie w magiczne umiejętności oraz kobiecą intuicję i spryt, przybywa do Czarnej Twierdzy, siedziby Związku- bractwa rządzonego twardą męską ręką, gdzie nie ma miejsca dla inteligentnych, uzdolnionych kobiet, takich jak ona. Zmuszona znosić liczne upokorzenia ze strony bezwstydnych Związkowców Arienne wchodzi pod protektorat jednego z najsilniejszych i najgroźniejszych z nich. Nie spodziewa się jednak, że za sprawą intrygującego, czarnowłosego mężczyzny cały jej plan się skomplikuje, zaś Los wyznaczy im wspólną misję."



Przenosimy się w świat Ravillonu - Czarnej Twierdzy, gdzie rządzi męska ręka. Tu kobiety nie mają prawa głosu. Są traktowane jak pupilki do łóżka. Muszą spełniać wszystkie zachcianki swoich Mistrzów. Oczywiście panuje tam prawo, lecz ono bywa naginane. Zaiste niewiasty zaciągane niekiedy siłą do alkowy muszą oddawać cześć swoim Mistrzom.


Właśnie do takiego miejsca trafia Arienne. Młodziutka, niewinna i obdarzona wielką mocą czarodziejka przybywa do Ravillonu, aby odnaleźć Księgę Przeznaczenia. Pod przykrywką niewinnej adeptki ma trafić pod protektorat jednego z Mistrzów. Trafia pod władzę największego Mistrza Walk - Bezwzględnego Kata Związkowców. Zostaje naznaczona znakiem Lwa i od tej pory będzie Milady Mistrza Walk. Nikt nie będzie mógł jej tknąć oprócz jej Mistrza. Arienne jako jedyna potrafiła się przeciwstawić wielkiemu Mistrzowi, wszakże nie tylko była piękna, ale również niezwykle inteligentna. Początkowo Arienne znosiła upokorzenia innych Związkowców z wielkim bólem serca. Poniżali i szydzili z niej i z jej Mistrza na każdym kroku. Wykonywała wszystko z pokorą,  gdyż wiedziała jaką ma rolę. Z czasem jednak młodziutka czarodziejka uległa czarowi swojego Mistrza i przestała się opierać. Wie, że jest jej Przeznaczony. Zaczyna darzyć czarnowłosego Zakazanym Uczuciem. Wszak w Czarnej Twierdzy miłość jest zakazana. Tak samo jak pocałunki w usta. Wszyscy Mistrzowie ślubowali miłość Związkowi i żaden nie może ulec kobiecie. Za Zakazane Uczucie można zostać zgładzonym bądź zostać skazanym na życie w Podziemiach.


Savero - Mistrz Walk, Bezwzględny Kat Związkowców. Zimny i bezwzględny wraca do Ravillonu upodlony i upokorzony faszerowany truciznami za posiadaną moc, której nie potrafi okiełznać, znosi wszystko z godnością, gdyż ślubował oddanie Wielkiemu Związkowi.
  
Savero ma również swoich wiernych przyjaciół, którzy od razu zauważają, że Arienne będzie idealną Milady dla Mistrza Walk. Ten jednak nigdy nie wziął sobie żadnej kobiety na Milady, gdyż twierdził, że kobiety to same problemy. Lecz gdy ujrzał Arienne i gdy ona pokazała co potrafi nie mógł się jej oprzeć i po stoczonej walce mianował Arienne na swoją Milady. 






Początkowo ich relacje są straszne, jednak Mistrz Walk nie potrafi się oprzeć jej niewinnemu urokowi. Savero to wojownik, któremu nikt nie jest w stanie dorównać. Doświadczył wiele przykrości i również kryje tajemnice. Jednak przy Arienne się zmienia. Nie traktuje swojej faworyty jedynie jako element do łóżka. To naprawdę piękne jak Autorki pokazują przeobrażenie tego Bezwzględnego Mistrza Walk w człowieka o wielkim sercu.


O tych bohaterach mogłabym naprawdę dużo pisać, gdyż stanowią piękną parę, jednak książka nie jest jedynie o ich stopniowo rozwijającej się miłości. Pojawia nam się tam wiele konfliktów i bardzo dużo wątków. Autorki przedstawiły fabułę z wieloma szczegółami, jest wszystko doskonale dopracowane i przemyślane. Pojawia nam się również wielka brutalność, nie tylko w stosunku do kobiet, ale w również do innych Związkowców. Panuje straszna niesprawiedliwość. Rządzący Mistrzowie nadużywają nadanego im prawa, jednak nikt nie jest w stanie się im przeciwstawić. Kłamstwa, machloje, przekupstwa i wieczna walka. Związkowcy są brutalni i nieobliczalni. Choć początkowo książka się trochę ciągnęła, gdyż Autorki zastosowały bardzo wiele opisów, to później akcja goni akcję. Naprawdę tempo jest niesamowite. Myślałam, że wszystkie wątki wyjdą na jaw, jednak się pomyliłam i końcowe literki CDN tak mnie wryły w ziemię, że wciąż nie mogę się otrząsnąć po tej lekturze.




Zaskoczeniem dla mnie była narracja. Na początku nie mogłam się połapać, ponieważ pisana jest w pierwszej i trzeciej osobie. Zazwyczaj, książki podzielone są na rozdziały, w których występuje różna narracja. Tu natomiast nie ma rozdziałów i w jednym zdaniu występuje narracja trzecioosobowa, a w kolejnym Arianne wypowiada się w pierwszej osobie. Początkowo musiałam cofać się, gdyż nie mogłam zrozumieć o co chodzi, natomiast później wczytałam się i naprawdę mi to nie przeszkadzało. Odebrałam to jako ciekawe doświadczenie, bo takiej książki nie czytałam.


Nie byłabym sobą gdybym się nie przyczepiła do jednej rzeczy. Oczywiście nie napisze o tym wprost, bo każdy ma swoje upodobania. Ja natomiast jestem strasznie, ale to strasznie uczulona na pewnego typu zachowania i choćby nie wiem, jaki powód był nie potrafię tego przetrawić. Chodzi mi o pewne zachowanie Severo, po którym musiałam książkę na chwilę odłożyć i wyjść z psem, bo nie mogłam dalej czytać. Choć czułam później lekki niesmak to kolejne wydarzenia trochę zatarły mi ten obraz. To tylko taki mój mały minus. Mam nadzieję, że każdy się domyśli, o którą scenę chodzi :)

Podsumowując książka genialna, ponad 800 stron magii i fantastycznych wrażeń. Uwielbiam świat jaki przedstawiły Autorki i oczywiście czekam niecierpliwie na kolejną część.

Moja ocena  10/10



Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję Autorkom oraz Wydawnictwu: 

niedziela, 2 kwietnia 2017

Arwen Elys Dayton "Poszukiwaczka"


Moja propozycja na dziś to "Poszukiwaczka" Arwen Elys Dayton. Z tą autorką zetknęłam się po raz pierwszy i na pewno nie ostatni, gdyż jej książka bardzo mi się podobała i z niecierpliwością czekam na kolejną część.

"Bycie Poszukiwaczem to misja i służba ludzkości. To obrona słabszych i cierpiących oraz wielki honor dla rodziny. Tak myśli Quin Kincaid, która niebawem ma złożyć przysięgę włączającą ją do grona Poszukiwaczy. W dniu ceremonii Quin przekona się jednak, że nie wszystko jest takie, jakim się wydaje… Czy bycie Poszukiwaczem naprawdę oznacza obronę ludzkości przed złoczyńcami? Bańka mydlana, w której Quin dotychczas żyła, pęka, gdy okazuje się, że szkolono ją nie na obrończynię, ale zabójczynię… Jaką rolę w tej historii odegrają jej daleki kuzyn Shinobu i John, w którym nastolatka kiedyś się kochała? Jakie mroczne tajemnice skrywa jej ojciec Briac? Pytania się mnożą, a grono osób, którym można ufać, zmniejsza się w zatrważającym tempie."


Piętnastoletnia Quin swoje całe życie była szkolona przez swojego ojca i wuja na Poszukiwaczkę, takie było jej przeznaczenie, ale również marzenie. Razem z Shinobu oraz jej ukochanym Johnem mieli złożyć przysięgę i do końca życia bronić słabych walcząc ze złem. Jednak w dniu przysięgi John nie zostaje dopuszczony do przysięgi, a ona i jej przyjaciel odkrywają prawdę. Poszukiwacze wcale nie walczyli ze złem, sami czynili zło, zabijali ludzi, wykorzystywali moc athamenu do chciwości i dla władzy. 
Quin i Shinobu zostają zmuszeni do złożenia przysięgi, nie mogą się już wycofać. 
Przyjaciele zostają Poszukiwaczami, a John musi odejść.  Jednak po pewnym czasie chłopak wraca i podpala całą osadę, w której mieszkała Quin. Chcę odzyskać to, co należy do niego i jego rodu. Pragnie, aby Quin nauczyła go jak posługiwać się athamenem, gdyż wie, że dzięki niemu wszystko może się zmienić, oczywiście na lepsze. Chce być z Quin, bo twierdzi, że ją kocha. Razem mogą przywrócić porządek, będą w właściwy sposób wykorzystywać moc athamenu zgodnie z jego przeznaczeniem. Jednak Quin mu nie wierzy, nie chce aby John dostał się w posiadanie athamenu, podświadomie zdaje sobie sprawę, że nie może ufać Johnowi. Quin ucieka i tak zaczyna się pościg. Akcja rozgrywa się w XXI w. w Szkocji, Londynie, Hongkongu, jednak zdecydowanie można było poczuć się jak w średniowieczu.





Teraz kilka słów o bohaterach:
Quin - Gdy pierwsza podróż Tam ukazała prawdziwe oblicze Poszukiwaczy zrozumiała, że wszystko, czego ją uczono było kłamstwem. Dziewczyna nie chciała złożyć przysięgi i stać się Poszukiwaczką, ojciec zmusił ją do tego w obecności Sędziów, którzy pełnili rolę jakby kapłanów przy tym całym rytuale. Wszystko się jeszcze pogorszyło, gdy jej ukochany okazał się nie taki kochany... John pragnął, aby Quin przekazała mu wszystko co wie na temat athemnu, jak przenieść się Tam i jak władać mocą tego kamiennego miecza. Quin nie mogła tego zrobić, nie chciała, aby John był taki jak jej ojciec. Wiecznie uciekała przez Johnem, swoim ojcem i wszystkimi. Trafiła do Honkgkongu, chiński mistrz wymazał jej pamięć i przez jakiś czas żyła w zupełnej nieświadomości, aż do momentu pojawienia się Johna, który ścigał ją, aby odzyskać athamen. Trochę denerwowało mnie, że dziewczyna wiecznie ucieka, ale w sumie, co innego miała robić. Nie chciała uczyć Johna, wiedziała, że to jest złe i choć sądziła, że go kocha rozsądek podpowiadał jej, że nie może tego zrobić.
John - Chłopak od samego początku był dla mnie zagadką. Po pierwsze nie wiedziałam, dlaczego ojciec Quin - Braic tak go nienawidzi i nie chce dopuścić do ukończenia szkolenia, aby mógł stać się Poszukiwaczem. John od dziecka podkochiwał się  w Quin i wiedział, że ona również jest w nim zadurzona. Jednak, gdy sprawy się pokomplikowały i John nie został dopuszczony do ceremonii przysięgi na Poszukiwacza, zrozumiał, że musi działać inaczej. John od samego początku wiedział czego chce. Był zdeterminowany, bardzo pragnął wypełnić obietnice, którą złożył matce. Pragnął przywrócić sprawiedliwość jednak ta cała chciwość do zamroczyła. Tak desperacko pragnął posiąść moc athamenu, że nie zawahał się skrzywdzić Quin.
Shinbou - Tego nastolatka polubiłam od samego początku. Był dalekim kuzynem Quin i jak się można spodziewać również podkochiwał się w Quin. Jednak wiedział o uczuciach Quin do Johna i nie chciał być piątym kołem u wozu. Po wydarzeniach, które zmusiły go również do opuszczenia osady i uwolnienia się od kłamstw, Shinbou również znalazł się w Hongkongu, razem ze swoim kumplem Brianem uzależnili się od opium, łazili od palarni do palarni. Sinbou żył cały czas w poczuciu winy, był świadomy swoich uczuć do Quin i wiedział, że ona nie odwzajemnia jego uczuć. Jednak, gdy po półtora roku tułania się z swoim kumplem na swojej drodze spotyka Johna i wszystko do niego wraca... Odnajduje Quin i walka zaczyna się od nowa.
Moud - poznajemy również dziewczynkę, która była Młodą Sędzią. Młoda Sędzia była podwładną Średniego Sędziego, który traktował ją jak śmiecia. Gdy Moud sprzeciwiła mu się, lub choćby zasugerowała jakąś aluzję została bardzo mocno uderzona. Moud była jeszcze dzieckiem, jednak na tak młody wiek była aż nadto rozwinięta i była strasznie świadoma niesprawiedliwości i kłamstw, które ją otaczały. Jednak Moud odgrywa bardzo dużą rolę w całej książce. Na początku nie wiedziałam jakie są jej zamiary, jednak później wszystkie kawałki układanki trafiają na swoje miejsce.

Czytając pierwsze 200 stron nie wiedziałam za bardzo o co chodzi, książka opisywana jest z w/w perspektyw jednak w trzeciej osobie. Mamy różne czasy, dużo wspomnień i czasami zastanawiałam się "ale o co chodzi?", "kim tak naprawdę byli Poszukiwacze?"
Ale wyjaśniając - Poszukiwacze to ludzie, którzy posługiwali się athamenem (kamiennym mieczem, dzięki, któremu mogli się znaleźć w każdym dowolnym miejscu na świecie) Jednak między obecnym miejscem, a dowolnym miejscem na świecie znajduje się Tam (tzw. Anomalia). Poszukiwacze najbardziej obawiali się tego Tam, ponieważ można było się zagubić i nigdy nie wrócić. Poszukiwacze mieli za zadanie czynić dobro, nie wolno im było zabijać innych ludzi, jednak dla władzy ludzie są skłonni zrobić wszystko.

Podsumowując, książka bardzo mi się podobała, chociaż trochę była pogmatwana i zakręcona to trzymała w napięciu. Minus taki, że denerwowało mnie to ciągłe uciekanie, jednak końcówka była pełna emocji i zapowiada się ciekawa kolejna część.

Polecam!

Moja ocena 7/10


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję: