sobota, 28 stycznia 2017

Jennifer L Armentrout "Opposition" (Tom 5 Serii Lux)





Ostatnia część serii Lux i zarazem najmniej ciekawa. Oczywiście nie jest zła, jednak w odniesieniu do poprzednich części - dla mnie osobiście jest najsłabsza. Może dlatego, że ciężko wyobrazić sobie, co może się jeszcze przydarzyć, żeby nie było przesadą. 


"Katy wie, że świat zmienił się w noc, gdy przybyli Luksjanie. Nie wierzy, że Daemon nie zrobił nic, kiedy jego rasa groziła usunięciem ludzkości i hybryd z powierzchni Ziemi. Jednak granice między dobrem a złem rozmyły się.
Daemon zrobi wszystko, by uratować tych, których kocha, nawet jeśli ma to oznaczać zdradę. Wkrótce odróżnienie wroga od przyjaciela stanie się niemożliwe, a świat zacznie się walić dookoła nich. Cena za uratowanie przyjaciół i ludzkości może okazać się bardzo wysoka."


A więc tak, po tym co wyprawili nasi bohaterzy w poprzedniej części, aby odwrócić uwagę Nancy i DOD,  na Ziemię przybyli Luksjanie, aby zawładnąć planetą, brzmi trochę jak przesada? no troszkę, bo przecież podobno nie byli groźni, to Armunianie byli źli, co się okazało niezupełnie.  

Damon, Dee i Dowson byli jakby pod ich wpływem, gdyż słyszeli ich myśli i nie byli sobą. Rodzeństwo dołącza do swojej kolonii, a Kat próbuje zrozumieć co się stało. Zostaje z Asherem, Luckiem oraz Beth odchodząc od zmysłów. 

Gdy wybiera się wraz z Asherem po niezbędne rzeczy dla ciężarnej Beth zostaje zaatakowana przez Luksjan i.... Dowsona.

Kat odzyskuje przytomność, okazuje się, że znajduje się w siedzibie Luksjan. Zauważa, że Dee nie jest już tą samą Dee, Demon również nie jest taki sam... Odpycha ją. 

Sytuacja się komplikuje i.... więcej nie będę zdradzać :)


O tej części mogę powiedzieć, że Jennifer owszem podtrzymuje tu poziom poprzednich części, trzyma w napięciu. Jednak w porównaniu z poprzednimi częściami odniosłam wrażenie, że autorka trochę na siłę szukała tu akcji. Może dlatego, że skoro już wygrali z DoD, odzyskali Dowsona i Beth, uśmiercili Blake to co jeszcze może się stać? A no może, są przecież jeszcze Luksjanie i Armunianie. 
Analizując całą tą cześć muszę niestety zarzucić autorce, że trochę przesadziła ze scenami przemocy. Z bohaterów zrobiła jakiś niezniszczalnych Supermenów. To trochę przeszkadzało, bo jednak oni nie byli nieśmiertelni. 

Ale podsumowując całą serię -  Tak jak pisałam w poprzednich postach, gorąco polecam. Naprawdę fajnie się czytało i mam nadzieję, że będzie więcej takich serii.

Ocena całej serii 10/10 

1 komentarz: