Zupełnie obezwładniająca, uzależniająca, ekscytująca i pełna napięcia książka!!
Nawet nie musiałam czytać promocji tej książki, bo wiedziałam, że ta autorka mnie nie zawiedzie. Po genialnym "Na krawędzi nigdy" (przy której pierwszy raz płakałam) i "Na krawędzi zawsze" wiedziałam, że musi być świetna, a była o niebo lepsza!
"Sarai miała zaledwie czternaście lat, kiedy matka uciekła z nią do Meksyku, gdzie zamieszkały ze znanym baronem narkotykowym. Z biegiem lat dziewczyna zapomniała, co to znaczy wieść normalne życie, ale nigdy nie porzuciła nadziei, że pewnego dnia ucieknie z miejsca, w którym była przetrzymywana przez ostatnie dziewięć lat.
Victor jest bezlitosnym płatnym mordercą, który – podobnie jak Sarai – znał tylko życie przepełnione śmiercią i przemocą. Kiedy zjawia się w domu brutalnego Javiera, żeby poznać szczegóły zlecenia i odebrać zapłatę, Sarai dostrzega w nim jedyną szansę na odzyskanie wolności. Jednak sprawy przybierają niespodziewany obrót i zamiast dotrzeć bezpiecznie do Tucson, Sarai trafia w ręce kolejnego niebezpiecznego mężczyzny.
Mimowolnie zaplątany w ucieczkę, Victor opiera się swojej prymitywnej naturze i postanawia pomóc Sarai. Z czasem rodzi się między nimi wyjątkowa więź, która sprawia, że Victor jest w stanie zrobić wszystko, żeby utrzymać Sarai przy życiu. Jest gotowy postawić na szali nawet relacje z własnym bratem i współpracownikiem, Niklasem, który podobnie jak wszyscy inni pragnie jej śmierci.
Zaufanie, jakie rodzi się pomiędzy nietypową dwójką, coraz bardziej zbliża ich do siebie i tylko podsyca żarzące się uczucie. Jednak bezwzględna natura Victora i jego profesja mogą się okazać niewystarczające, by uratować Sarai. Ostatecznie władza, jaką dziewczyna posiadła nad Victorem, może być tym, co ją zabije."
W opisie książki jest w zasadzie wszystko opisane, więc nie będę tego powielać. Skupię się na całej reszcie:
Ta książka ciągnie za sobą samą akcję, napięcie i determinację.
Sarai - dziewczyna, która znalazła jedyną okazję do tego by uciec na wolność. Więziona od dziewięciu lat u barona narkotykowego w Meksyku doświadczyła w swoim życiu wiele złego, nie skończyła żadnej szkoły, ale była bystra i inteligentna. Potrafiła także doskonale grać, zresztą aby przeżyć musiała się dostosować. Jednak mimo to, że wychowywała się praktycznie w świecie przestępczym wciąż była pełna empatii i zrozumienia. Bo skoro trafiła do takiego miejsca w wieku czternastu lat to raczej powinna już przesiąknąć tą przestępczością. Sarai jednak potrafiła odróżnić dobro od zła, wiedziała, że nie chce już żyć w takim świecie i znalazła się pod skrzydłami Victora.
Victor to bezwzględny płatny zabójca, trochę przypominał mi z charakteru Jasona Stathama z filmu "Transporter", akurat co do fabuły tej książki idealnie pasowała by trzecią część "Transportera". Niechciany pasażer, o którego właśnie chodziło.
Victor był jakby z kamienia, nie wyrażał żadnych emocji, nie chciał nic o sobie zdradzić jednak z jakiegoś powodu pomógł Sarai. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że powinien ją zabić, bo ona tylko go destabilizowała, ale z jakiegoś powodu nie potrafił. Z czasem zdał sobie sprawę, że ona staje się dla niego kimś ważnym, a tym samym pozwolił sobie na uczucia, co w gruncie rzeczy prowadzić może do śmierci, zarówno jego jak i Sarai.
Straciłam głowę dla tej książki, nie mogę się pozbierać. Całość była tak dokładnie przemyślana, że czytałam praktycznie na jednym wdechu. Dzieje się dużo, ale nie tak, żeby był przesyt akcji. Fakt, akcji jest dużo, jest wiele krwi, wiele śmierci, ale właśnie o to chodzi, właśnie czegoś takiego mi brakowało - Emocji, emocji i jeszcze raz emocji. Miałam gęsią skórkę i dreszcze jak przewracałam strony.
Książka jest pisana zarówno z perspektywy Sarai jak i Victora, obie te postacie były bardzo, ale to bardzo dobrze przedstawione. Widać ten kontrast pomiędzy bohaterami, autorka bardzo dobrze ich rozróżniła - Sarai - dziewczyna skrzywdzona, jednak pełna walki i determinacji, była zmęczona i zniszczona, ale nie bała się, nie okazywała lęku i była gotowa wiele zaryzykować, nawet, gdy wiedziała, że może umrzeć. A Victor - bogaty, przystojny i pozbawiony jakiejkolwiek empatii, który wykonuje tylko swoje zadania, a jednak.. człowiek w czarnej, żelaznej zbroi zaczyna coś czuć?
Ale to jeszcze nie wszystko, bo najlepsze było to, co działo się pomiędzy tą dwójką... wszystko działo się powoli, tak powoli, że aż prawie bolało i to mi się ogromnie podobało. W głowie Victora nie było tylko jebanie, pieprzenie i seks - jak patrzył na Sarai. Nie było pełnych pożądania obrazów, co to on by z nią nie robił. Tak samo jak Sarai - nie mdlała na jego widok, to nie był olśniewający, przeprzystojny, zachwycający mężczyzna tak, że majtki od razu miała mokre. Nie, to było kiełkujące, powoli i stopniowo oboje uświadamiali sobie, że im na sobie zależy, że zaczęło im bardziej zależeć na życiu tej drugiej osoby niż na własnym. Sarai czuła się przy Victirze bezpiecznie chociaż wiedziała czym się zajmuje, a do tego mu ufała.To było piękne.
Na koniec pragnę dodać, że już nie mogę się doczekać kolejnej części, która ukażę się już w czerwcu, a tymczasem... ? Żyję dalej, egzystuje w świecie fikcji no i gorąco polecam tą książkę, bo to po prostu trzeba przeczytać!
Moja ocena: 11/10