niedziela, 1 lipca 2018

Kathryn Croft "Nie ufaj nikomu"


Po udanej książce "Tylko jedno kłamstwo" nie omieszkałam nie sięgnąć po kolejną propozycję Kathryn Croft. Oczywiście jak w większości thrillerów motyw zabójstwa jest kluczowym elementem i tej książki. Na okładce widnieje napis "Szokujące zakończenie!" i właśnie to zdanie zbudziło moją ciekawość. 

Ale zaczynając od początku: 

"Mam na imię Mia. 
Pięć lat temu mój mąż Zach popełnił samobójstwo. 
A studentka, z którą miał romans, zaginęła bez śladu. 
Wierzyłam w to do dziś. 
Do chwili, gdy moja pacjentka Alison w czasie sesji terapeutycznej powiedziała, że… Zacha zamordowano. 
A potem znikła. 
Kim naprawdę jest Alison i co wie o moim mężu? 
Wszystko okazuje się inne, niż myślałam. Moje życie rozpada się na kawałki. Czuję się, jakbym traciła zmysły. To, co odkrywam, jest coraz bardziej przerażające!"

Pięć lat po stracie męża Mia zaczyna życie na nowo, z córką i nowym partnerem. Chociaż piętno wydarzeń sprzed tych kilku lat czasem jeszcze się na niej odbija, dziewczyna daje sobie radę i codzienność nie jest już dla niej żadną trudnością. 
Wszystko się zmienia, gdy pewnego dnia jedna pacjentka wyjawia, że jej mąż nie popełnił samobójstwa, a dokonano morderstwa. 
Mia jest w rozsypce, wszystko wraca do niej ze zdwojoną siłą, wszystkie emocje wychodzą na wierzch i kobieta nie mogąc pogodzić się z tym co usłyszała sama postanawia rozwiązać zagadkę. Zaczyna się pasmo zagadek i układanek, a czas się cofnął o 5 lat... 

Autorka bardzo dobrze obrazuje retrospekcję z perspektywy Josie, której historia jest znacznie ciekawsza i poruszająca niż głównej bohaterki Mii.
Bardzo polubiłam Josie, która w swoim życiu przeszła bardzo wiele. Josie była introwertyczką, na studiach mieszkała z Alison, która w wynajmowanym mieszkaniu i nie potrafiły nawiązać żadnych pozytywnych relacji. Josie miała szczęście, że spotkała tak wyjątkowego wykładowcę jak Zach, który jako jedyny poświęcił jej swój czas. 
Co do Mii, trudno mi się wypowiadać, ponieważ ja znam już zakończenie tej książki. Poza tym, że jest wspaniałą matką i żoną, której nic nie można zarzucić. 
Ciekawą postacią jest Alison, która występuje również w rozdziałach Josie. To jest bardzo zagadkowa postać, która dużo namiesza. 

Ogólnie rzecz biorą autorka miała ciekawy pomysł na tą książkę. Chociaż czasami rozdziały Mii się ciągnęły i nie było tempa akcji, to mogę szczerze powiedzieć, że ta powieść napisana została bardzo starannie, a każdy ruch został doskonale przemyślany. Jako doświadczony czytelnik w thrillerach mogę powiedzieć, że nawet mnie zakończenie zbiło z nóg, zdanie z okładki według mnie jest trafione. 


Książka wciągnęła mnie od samego początku do samego końca. Przeczytałam ją jednym tchem i mam nadzieje, że kolejne propozycje tej autorki będą również doskonałe. 


Moja ocena 8/10 



Za przeczytanie i zrecenzowanie dziękuję: 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz