piątek, 22 marca 2019

Amy Harmon "Inna Blue"




Z twórczością Amy Harmon spotkałam się niejednokrotnie. "Makeing Faces" czy "Prawo Mojżesza" polubiłam od samego początku. Dlatego chętnie sięgnęłam po kolejną powieść tej autorki i poznałam historię Blue.


"Blue Echohawk nie ma własnej historii. Poznała jedynie skrawki swojej przeszłości: została porzucona jako dwulatka, a jej matka nie żyje. Blue nawet nie wie, jak rzeczywiście się nazywa i kiedy się urodziła. Ma około dziewiętnastu lat, jest twarda, surowa i onieśmielająca. Nie wierzy w damskie przyjaźnie, a od mężczyzn oczekuje tylko krótkiego ukojenia. Jest nikim, a tak bardzo chciałaby być kimś. Blue musi się zbudować od nowa. To niezwykle trudne dla rozpaczliwie samotnej nastolatki. Tymczasem do jej szkoły trafia młody nauczyciel, pan Wilson. Od razu zauważa demonstracyjnie arogancką Blue, bez trudu dostrzega pod wyzywającym makijażem zagubioną dziewczynę, która bardzo potrzebuje pomocy. Jest zdecydowanie trudną uczennicą, a przy tym stanowi jego kompletne przeciwieństwo. Oboje nie mają najmniejszego pojęcia, dokąd zaprowadzi ich ta przedziwna, niecodzienna relacja.

To przejmująca historia o poszukiwaniu siebie — wbrew wszystkim i wbrew sobie. Mówi o wielkiej mocy przyjaźni, która potrafi rozkwitnąć w najbardziej nieprawdopodobnej sytuacji. O tym, że nadzieja pomaga w leczeniu źle zabliźnionych ran, a życie bez wiary jest tragiczniejsze od śmierci. A także o tym, jak trudno o zaufanie i jak niepostrzeżenie rodzi się miłość. I że tu zaczyna się droga do katastrofy…

Bez wiary i przeszłości. Inna niż wszyscy…"

Cóż tu dużo opowiadać, jest to jedna z lepszych książek tej autorki jakie czytałam. Niesamowicie przedstawiona historia dziewczyny, która poszukuje samej siebie. Strasznie podziwiam Blue, jest pełna odwagi i mimo przeciwności losu brnie dalej z uniesioną głową. Życie jej nie oszczędzało, doświadczyła wiele przykrych chwil już od samego początku swojego życia. Postawiła wokół siebie wielki mur, przez który nikt nie może się przebić.  Jednak gdy zaczyna fascynować ją nauczyciel historii Pan Wilson jej życie zaczyna się zmieniać, a sama Blue stopniowo przestaje ukrywać się za mocnym makijażem i opryskliwością.


Najlepsze było to, że tak naprawdę gdy sięgałam po tą książkę myślałam, że romans między nauczycielem a uczennica będzie tu na pierwszym planie, ale się pomyliłam. Tak naprawdę to historia o poszukiwaniu własnej drogi, zmierzenia się z przeszłością i wkroczenie w dorosłość. Historia Blue jest o tym jak popełniać błędy i uczyć się na nich, jak również o tym, że miłość może zdarzyć się każdemu. Bardzo podobało mi się jak ta miłość kiełkowała, w zasadzie można powiedzieć, że początkowo była to tylko platoniczna miłość, ale... nie będę zdradzać więcej na ten temat. 
Jak zwykle się nie zawiodłam na autorce, podziwiam ją za to, że każda jej powieść jest inna. Już wiele razy pisałam o tym, że mam dość czytania książek "na jedno kopyto", czytałam wiele książek gdzie romans "uczennica-nauczyciel" były owszem... fajne i tyle, tu jednak tu nie dostaje takiego samego schematu, po zakończeniu tej książki byłam po prostu mile zaskoczona. 
Dodam jeszcze, że Amy Harmon doskonale wykreowała bohaterów, zarówno tych pierwszoplanowych jak i tych pobocznych, co do Blue to początkowo denerwowała mnie swoją opryskliwością i podejmowaniem złych decyzji, ale właśnie tak miało być, bo z kolejnymi rozdziałami widziałam jak się zmieniła i jak długą drogę przeszła, aby znaleźć się dobrym punkcie.


Polecam z całego serca tą powieść, na pewno jest niezwykła.

Moja ocena: 8/10


Za przeczytanie i zrecenzowanie dziękuję:


niedziela, 10 marca 2019

Tillie Cole "Odkupienie" (Kaci Hadesa tom IV)





Z serią "Katów" związałam się bardzo emocjonalnie, zwłaszcza, że są to klimaty, które lubię. Autorka wykreowała historię niebanalną, ale bardzo kontrowersyjną zwłaszcza, jeżeli chodzi o religię, a pojawiająca się w książce pedofilia świadczy o tym, że nie jest to książka (i całą seria) dla wszystkich.


"Prorok Kain słucha tylko objawień Boga. Jego przeznaczeniem jest przewodzić swojemu ludowi. Dla niego i w imię swojej wiary opuścił dom, by przeniknąć do Katów Hadesa — motocyklowego gangu handlarzy bronią, najbardziej przestępczego klubu w USA. Żył z nimi, służył im swą wiedzą i stał się zaufanym towarzyszem broni. A gdy przyszedł czas, zdradził gang, gdyż jego lud musiał odzyskać trzy Przeklęte — dzięki poświęceniu jednej z nich w okrutnym rytuale lud boży miał zostać wniebowzięty i ocaleć przed armagedonem.

Wkrótce Kain sam został zdradzony przez tego, który miał wiernie trwać u jego boku. Przez tego, w którego żyłach płynęła ta sama krew. Judasz był ukochanym bratem bliźniakiem proroka, ale trawiony zazdrością o Kaina wtrącił go do celi i poddał okrutnym torturom. Bity z morderczą precyzją, poniewierany i poraniony Kain pojął, że stracił wszystko, co było dla niego ważne, co kochał i czemu poświęcił życie.

Po jakimś czasie do celi obok trafiła tajemnicza kobieta. Ciemnooka Harmony uznana za kolejną Przeklętą. Choć jej przyszłość malowała się w najczarniejszych barwach, starała się walczyć z własnymi lękami i bronić swoją godność. Wkrótce między Kainem i Harmony nawiązała się przedziwna więź. Oboje potrzebowali siebie nawzajem. Stali się sobie bliscy. Wówczas Kain podjął zobowiązanie: odkupi swoje winy i ocali tych, których kocha. Dołoży starań, aby potworne krzywdy zadane w jego imieniu i za jego przyzwoleniem zostały wynagrodzone i wybaczone. Będzie walczył. Zrobi wszystko. Dosłownie.
Odkupienie. Musisz poświęcić się w całości..."


Z racji tego, że jest to już czwarta część, trochę zajęło mi czasu, żebym znów zanurzyła się w świat klubu motocyklowego oraz sekty.
Tym razem książka opowiada o losach Ridera, tego który zdradził Katów i okazał się Prorokiem Kainem. Początkowo uważałam, że bardzo dobrze, że jego własny brat go tak urządził. Sam na własne życzenie doprowadził do tego, co go spotkało. Ale jednak z upływem kartek miałam już inne zdanie na jego temat. Nie bez powodu książka nazywa się "Odkupienie". 
No ale, do rzeczy... oprócz tego, że Rider (Kain) płaci za swoje grzechy w celi, pojawia się tu kolejna przepiękna kobieta imieniem Harmony. I już od samego początku domyśliłam się, że będzie to kolejna przeklęta, jeszcze wcześniej nie wiedziałam kim tak naprawdę owa kobieta jest, ale szybko się domyśliłam, że to kolejna siostra z tych słynnych "przeklętych" sióstr. 
Oczywiście akcja toczy się szybko, jak się domyślacie Rider i Harmony to będzie kolejny uroczy duet, jak w poprzednich częściach. Bardzo ciekawiło mnie jak to wszystko się rozegra w konfrontacji z Katami i mogę powiedzieć tylko tyle, że było ciekawie, nie chcę zdradzać więcej, bo ja najbardziej na ten moment czekałam.

Całość była bardzo spójna z poprzednimi częściami, jednak mimo tego, że bardzo podobały mi się wszystkie poprzednie części zaczyna być trochę monotonnie. Brakuje mi już trochę elementu zaskoczenia, kolejna siostra... kolejna przeklęta, kolejne w zasadzie te same charaktery. W Haromony nie było nic takiego, co by odróżniło ją od poprzednich sióstr. W zasadzie wszystkie one były dla mnie identyczne. Mae jakoś zapamiętałam, ale może to dlatego, że była to pierwsza część i jakoś zapadła mi w pamięci, ale szczerze? Poprzednich bohaterek jakoś nie mogę sobie przypomnieć. Już bardziej pamiętam Katów, bo oni się od siebie różnili. 

Książka pisana była z perspektywy Ridera, Harmony i co ciekawe z perspektywy Styxa, co mnie bardzo ucieszyło, bo jednak tego niemowę z nich wszystkich lubię najbardziej. 

Jak zawsze oceniam bardzo wysoko, bo autorka jednak się postarała, podobała mi się fabuła, było dość emocjonująco, ciężki temat pedofilii, zbiorowych gwałtów i niewolnictwa, dlatego jak wspomniałam, to nie jest książka dla wszystkich. 

Czekam oczywiście jeszcze na kolejne części, mam nadzieje, że pojawi się tam jednak jakiś element zaskoczenia. 

Szczerze polecam dla czytelników o mocnych nerwach. 


Moja ocena: 10/10