sobota, 18 czerwca 2016

Sarah Maclean ,,Uwodziciel bez szans"

                           

Kolejny raz sięgam po romans historyczny. Notka od wydawcy jest następująca:
,,Gdy Sophie Talbot publicznie pycha do sadzawki swojego szwagra, który zdradza jej siostrę, odwraca się od niej całe towarzystwo. Jedynym wyjściem jest ucieczka z Londynu. Lecz powóz, do którego Sophie zakrada się w przebraniu, powiezie ją w zupełnie niespodziewanym kierunku...
King, markiz Eversley, słynie ze skandali i reputacji uwodziciela. Wezwany nagle do rodzinnej posiadłości niechętnie rusza w długą nudną drogę. Gdy okazuje się, że w jego powozie ukryła się piękna dziewczyna, podróż staje się ekscytująca...."


Perypetie Sophie i Kinga były niekiedy bardzo zabawne, a niekiedy trzymające w napięciu. Ich przekomarzania były bardzo śmieszne, zwłaszcza kiedy się ,,docierali", początkowa znajomość była trudna, gdyż markiz myślał, że Sophie chce go złapać za męża. Jednak nie w głowie jej były miłości i złapanie go na męża. Chciała wrócić do domu z dzieciństwa i tam rozpocząć nowe życie z dala od arystokracji, etykiety i tym podobne. Tylko ten markiz.... 

Akcja toczy się bardzo szybko, cały czas wśród Sophie i Kinga. Nie przenosimy się do tego, jak szuka jej rodzina czy siostry. Osobiście bardzo mi się podobała. Miłość, uparta Sophie i uparty King to mieszanka wybuchowa. 


Zdecydowanie polecam, jeden z lepszych romansów historycznych jaki czytałam 

Ocena: nie może być inaczej 9/10 :))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz