niedziela, 5 czerwca 2016

C. Hooveer ,,Ugly Love"

                     


Jak zwykle rozpocznę od notatki od wydawcy.
Serca zaczynają szybciej bić, obietnice zostają złamane, reguły przestają obowiązywać....
Kiedy Tate, początkująca pielęgniarka, wprowadza się do mieszkania swojego brata nie spodziewa się tak gwałtownych zmian w swoim życiu. Wszystko przez przystojnego pilota Milesa Archera. 
Miles ustala tylko jedną regułę ich związku: nie pytaj o przeszłość i nie oczekuj przyszłości. Gdy ta sytuacja staje się nie do wytrzymania i prowokuje do pytań, ożywają jego dramatyczne wspomnienia. 
Tej opowieści się nie czyta, tylko przeżywa - całą sobą, sercem i duszą, a po zakończeniu nic nie jest już takie samo.


Nic nie jest takie samo... może i nie jest, ale uwielbiam tą autorkę. Jest genialna. Wszystkie jej powieści nie są przewidywalne, wszystkie są inne, nie są napawane do znudzenia erotyzmem. Dzieje się bardzo dużo w jej powieściach.
 Sama powieść jest super. Poznajemy Tate gdy wprowadza się do swojego brata. Gdy dziewczyna przyjeżdża do niego widzi pod drzwiami pijanego do nieprzytomności faceta. I tak właśnie zaczyna się znajomość Tate i Milesa. Choć chłopak postawił tą jedną głupią zasadę o przeszłości i przyszłości to jak traktował Tate było kompletnie nie do przyjęcia.  Prawie nic nie wiemy o Milesie. Przez całą opowieść książka przeplatana jest wspomnieniami Milesa z rzeczywistością Tate i naprawdę dopiero gdy dowiedziałam się co naprawdę przydarzyło się Milesowi trochę nie dziwiłam się jego zachowaniem. 

Ale wkurzał mnie totalnie, tym jak traktował Tate, owszem czasem był miły i czuły, ale w większości przypadkach nie mogli nawet razem zasnąć wtuleni w siebie... 
Sama końcówka była dość przewidywalna i wiedziałam jak się skończy, mimo to, książka trzymała w napięciu prawie do samego końca. 

Ocena: dobre 8/10 :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz