sobota, 24 września 2016

Jennifer L. Armentrout ,,Obsesja"



Moja propozycja na dziś to ,,Obsesja" autorki Jennifer L. Armentrout. Sięgnęłam po nią, ponieważ bardzo mi się spodobała seria Dark Elements. Skoro tak dobrze zapowiada się seria o demonach i gargulcach, dlaczego nie sięgnąć po powieść, która dotyczy kosmitów? A jednak... rozczarowanie.
,,Jest arogancki, apodyktyczny i... to facet dla którego można umrzeć. Hunter to bezlitosny zabójca. Ministerstwo Obrony trzyma go w garści, co nie jest do końca złe, ponieważ zabija złych gości. W większości przypadków lubi swoją robotę. Do czasu, kiedy trafia mu się zlecenie, jakiego do tej pory nie miał - chronić.
Serena Cross nie uwierzyła swojej przyjaciółce, że widziała, jak syn potężnego senatora zmienia się w coś... nieludzkiego. Kto by uwierzył?
Ale kiedy staje się świadkiem morderstwa, dokonanego przez obcego, zostaje równocześnie wciągnięta do świata, w którym morduje się by zachować jego sekrety. 
Hunter wkrótce złamie wszystkie zasady według których żył, przeciwstawi się swoim mocodawcą, tylko po to by była bezpieczna. 
Ale czy to obcy i rząd są największym zagrożeniem?
A może on sam?"


Sądząc po opisie książki, wydawać by się mogło, że jest fajna, pełna napięcia z wątkiem kryminalnym. Jednak jak wielkie moje rozczarowanie było, gdy okazało się, że książka opiera się przede wszystkim na fantazjach erotycznych snutych w głowach bohaterów. 
Książka jest opisywana zarówno z punktu widzenia Huntera jak i Sereny, jednak nie ważne, że byli obcy, który pragnęli jej śmierci, nie ważne, że sam Hunter również był kosmitą i nie ważne, że zaszyli się w jego domu, aby móc ją chronić. Najważniejsze było to, że to co czuli i jak na siebie oddziaływali. To właśnie było głównym wątkiem całej historii. Spodziewałam się akcji, napięcia, dreszczyku emocji, a dostałam miałką, dość prostą i całkowicie przesyconą seksem historię, gdzie w zasadzie nic się nie działo. Po mimo, że fabuła opierała się na tym, że Serena była w niebezpieczeństwie, a Luxreni pragnęli jej śmierci, ponieważ wiedziała o nich wiele informacji. Nie uwierzyła przyjaciółce, która widziała coś niezwykłego, jednak uświadomiła sobie, że mówi prawdę, dopiero wtedy, gdy była świadkiem jej śmierci.  
Zazwyczaj w powieściach, w których nie ma pomysłu jest tak, że główna bohaterka jest sama. Nie ma matki, która najprawdopodobniej zginęła, nie ma żadnego rodzeństwa, ani nikogo, a tu do tego jej najlepsza przyjaciółka również zginęła, więc nie ma co się rozpisywać więcej w takich książkach, bo bohaterka nie posiadała nawet psa. Za to jest przesyt erotyzmu, co do każdego szczegółu. 
Szczerze powiem, że owszem, jak ktoś lubi takie powieści to okej, jednak mnie już się one trochę znudziły. 
Ileż można czytać o muskularnych facetach i rozpadania się na milion kawałeczków. 
A Serena to taka typowa szara myszka jakich wiele w książkach. 
Po ,,Ognistym pocałunku" spodziewałam się naprawdę czegoś fajnego po autorce, jednak pozory czasami mylą. 

Moja ocena 4/10

1 komentarz:

  1. nieee nie mogę uwierzyć.... hhahahah w poście powyżej polecałam Ci ta książkę a tu się okazuje, że ją znasz i oceniasz nie za bardzo;)
    Moją opinię znasz - jest zupełnie inna - ja kocham wręcz ta historię, ale nie można się zawsze zgadzać ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń