Moja propozycja na dziś to ,,Powietrze, którym oddycha". Z tą autorką spotkałam się w powieściach trylogii ,,Kochając pana Danielsa", powiem szczerze, że Pan Daniels był rewelacyjny, tu z kolei... hmm.. może najpierw o czym jest ta książka:
Ostrzegano mnie przed Tristanem Colem.
„Trzymaj się od niego z daleka”, mówili.
„Jest okrutny”.
„Jest zimny”.
„Życie go nie oszczędzało”.
Łatwo skreślić człowieka na podstawie jego przeszłości. Właśnie dlatego łatwo dostrzec w Tristanie potwora.
Ale ja nie potrafiłam tego zrobić. Zaakceptowałam spustoszenie, które w nim panowało. Sama czułam się bardzo podobnie.
Oboje wypełnieni pustką.
Oboje szukający czegoś innego. Czegoś więcej.
Oboje pragnęliśmy poskładać roztrzaskane fragmenty naszej przeszłości.
Może wtedy moglibyśmy nareszcie przypomnieć sobie, jak się oddycha.
Powiem tak, gdybym nie czytała tej książki zaraz po ,,Dziesięciu płytkich oddechach" byłabym chyba bardziej obiektywna. Tu pojawia nam się bardzo dużo smutku, bardzo dużo żalu, bardzo dużo łez i jeszcze więcej bólu.
Poznajemy Elizabeth i Tristana. Oboje stracili ukochane osoby. Ona straciła męża, on zaś żonę i córkę. Oboje są otoczeni murem z lodu i nie dopuszczają do siebie nikogo. Bo tak jest łatwiej.
Gdy Elizabeth zostawia swoją matkę i postanawia wrócić do swojego domu po tragedii, która ją spotkała, ma nadzieję, że wszystko się ułoży. Jest pełna optymizmu jednak wciąż w niej tli się żal i tęsknota. Wraz z córką, dla której żyje buduje na nowo relacje z dawnymi przyjaciółmi. Wraca do pracy i pragnie żyć z dnia na dzień. Na swojej drodze spotyka Tristana. Aroganckiego dupka, który wygląda jakby wyszedł nie dawna z epoki kamienia łupanego. Jednak nie zmienia to faktu, że jest nieziemsko przystojny. Początkowo ich relacje są dość napięte, jednak gdy oboje odkrywają, że mają podobną sytuację. Oboje stracili bliskich zaczyna między nimi dochodzić do zgody, Zgoda ta jak się domyślacie kończy się w łóżku. Oboje czują, że tak sobie pomagają. Jednak czy aby na pewno?
Pośród tych dwojga jest również kilka innych osób - pobocznych wątków. Te poboczne wątki są bardzo ważne i nie będę ukrywała jakie wielkie zaskoczenie moje było, gdy zakończyło się to tak jak się spodziewałam.
Jedyna rzecz jaka sprowadza czytelnika na ziemię i daje dosłownie do zrozumienia fakt, że to tylko fikcja jest to, że zawsze, dochodzi do tego, że ktoś w zwykłym zbiegu okoliczności znajduje się w nieodpowiednim miejscu i nieodpowiednim czasie.
Tu było podobnie. Bo analizując całość książki w realnym świecie nie doszłoby do tak wielkiego zbiegu okoliczności. Nie będę więcej enigmą i nie będę mówić tu zagadkowo, po porostu trzeba to przeczytać i zrozumieć o co mi chodzi.
Tak więc, książka fajna... może nie tyle co fajna, ale bardzo traumatyczna, opowieść , bólu i stracie i o zrozumieniu jak iść dalej, gdy nie ma się siły na nic prócz łapania oddechu.
Ocena 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz