niedziela, 21 stycznia 2018

Kathryn Croft "Tylko jedno kłamstwo"



Gdybyście chcieli sięgnąć po książkę, która od pierwszej do ostatniej strony będzie Was trzymać w napięciu i którą będziecie wspominać jeszcze długo po jej zakończeniu  - to jest propozycja właśnie dla Was. 

Ta książka to jest strzał w dziesiątkę! Po raz pierwszy zetknęłam się z tą autorką i muszę przyznać, że zaraz będę szukać jej kolejnych książek, a o czym jest? 



"Wczoraj miałaś doskonałe życie. Dzisiaj przekonasz się, że wszystko, w co wierzyłaś, było kłamstwem.
Szokujący i wciągający od pierwszej strony thriller psychologiczny z zakończeniem, którego nie da się przewidzieć. To idealna powieść dla fanów Zaginionej dziewczyny, Za zamkniętymi drzwiami i Dziewczyny z pociągu.

Budzisz się obok martwego mężczyzny.

To nie twój mąż. To nie twoje łóżko.

Co robisz?

Tara Logan ma cudowną rodzinę: męża Noah i dwójkę dzieci, nastoletnią Rosie i jedenastoletniego Spencera.

Ale pewnego sobotniego poranka jej bańka szczęścia nagle pęka. Tara budzi się w łóżku swojego sąsiada. Nie pamięta prawie nic z poprzedniego wieczora: nie ma pojęcia, jak trafiła do sypialni, ani co zaszło między nią a Lee. Sprawy szybko przybierają jeszcze gorszy obrót – Tara odkrywa, że leżący obok niej mężczyzna nie żyje.

Tara jest przekonana, że nie zabiła Lee. Przerażona perspektywą utraty wszystkiego, co kocha, ucieka z domu sąsiada. Nikomu nie mówi, co jej się przytrafiło, i z przerażeniem obserwuje postępujące śledztwo.

Ale kiedy córka Tary sprawia coraz większe kłopoty, a mąż ukrywa przed nią własne sekrety, kobieta zaczyna się zastanawiać: czy ktoś z jej bliskich wie, co tak naprawdę wydarzyło się tamtej nocy? Gdy uwaga policji koncentruje się na niej, Tara postanawia dowiedzieć się prawdy.

Ale jaką cenę będzie musiała zapłacić, by rozplątać siatkę kłamstw? Czy prawda ją zniszczy?

Tara popełniła błąd. Ale czy jedna noc będzie kosztować ją wszystko?"


Tara może nie miała idealnego życia, ale cieszyła się tym co ma, a właściwie swoją rodziną, mężem i dwójką dzieci. Jednak jednego dnia wszystko zaczyna się walić. Budzi się obok swojego sąsiada, który jest martwy i zupełnie nic nie pamięta. Od tej pory robi wszystko, żeby rozwiązać zagadkę i wie na pewno, że to nie ona zabiła Lee. 

Kobieta na własną rękę próbuje dowiedzieć się co tak naprawdę się wydarzyło, tym bardziej, że wszystko wskazuje na to, że związek z tym morderstwem mieli jej bliscy i ona. 
Zaczyna drążyć wszędzie i nie może dopuścić do siebie myśli, że mogła być w to zamieszana jej córka, z którą już miała wiele problemów, do tego jej mąż, z którym już raz była w separacji i który teraz również zachowuje się podejrzanie. 
Jak to się skończyło?
Oczywiście Wam nie powiem, ale szczerze muszę przyznać, że to jedna z niewielu książek, gdzie na prawdę nie wiedziałam, kto jest mordercą. 

Później podejrzewałam już wszystkich, a im byłam bliżej końca tym układanka nabierała kształtów i wiecie co? Byłam tak zaskoczona, że kilka razy czytałam fragment, w którym wszystko się wyjaśniało.  


Najbardziej podobało mi się, że książka była pisana z perspektywy Tary. Całość nie była przepełniona opisami i jej wewnętrznymi rozmyśleniami. Akcja toczyła się w takim tempie, że nie mogłam nadążyć, a całość była tak złożona, że sam koniec powalał z nóg. 
Książkę przeczytałam w dwa dni, bo nie mogłam się oderwać. Takie książki uwielbiam i z chęcią przeczytam kolejne powieści tej autorki. 

Moja ocena: 10/10 


Za przeczytanie i zrecenzowanie dziękuję: 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz