piątek, 10 sierpnia 2018

J. Daniels "Gdy upadnę"




Jeśli jesteście po dość emocjonującej lekturze i macie ochotę na coś lekkiego i niezobowiązującego, to bardzo polecam książkę "Gdy Upadnę". 
Powiem szczerze, że jak skończyłam czytać tą książkę to dowiedziałam się, że to jest trzeci tom :P dla mnie był pierwszy i wiecie co, prawie do końca nie zorientowałam się, że czytam jakoś nie po kolei ;)


"Reed Tennyson już nigdy nie zaangażuje się w związek z żadną kobietą. Jedna kiedyś go zraniła, tak bardzo, że postanowił, iż od tej pory kobiety będą mu służyć jedynie do seksu. Każdą z nich lojalnie o tym uprzedza – z każdą z nich spędza tylko jedną upojną noc, a potem – niemal dosłownie – wyrzuca je z domu.
Beth to dziewczyna po przejściach – przez całe życie mieszkała z matką narkomanką, po jej śmierci stała się bezdomna. Cudem udaje jej się odnaleźć siostrę matki, która z radością ją przyjmuje i traktuje jak córkę.

Gdy Reed spotyka Beth, musi przewartościować całe swoje życie – dociera do niego, że nadal istnieje na świecie kobieta, dla której może stracić głowę. Ale nie chce do tego dopuścić, nie chce znowu cierpieć, więc wzbrania się przed jakimkolwiek uczuciem. Na domiar złego do miasta wraca jego była dziewczyna…"


Powiem tyle, książka jakich wiele. Reed to facet, który raz został zraniony i postanowił sobie, że nigdy więcej żadnych związków, żadnych zobowiązań, bo w sumie to są same problemy. Lepiej mieć laskę na jedną noc, oczywiście uprzedzić rzetelnie każdą kandydatkę o tym i problem z głowy.  Miał jedną zasadę - żadnego pocałunku w usta. Jednak wszyscy jego znajomi są już w szczęśliwych związkach (w tym momencie powinno dać mi do myślenia, że to jednak nie jest pierwszy tom) i suszą mu głowę, żeby w końcu się ustatkował. Aż pewnego pięknego dnia pojawia się Beth - i oczywiście jakby w Reeda strzała amora trafiła - postanowił, że dziewczyna będzie jego (na jedną noc), ale tak się losy potoczyły, że Beth na oczach jego byłej go pocałowała... I tu już był pies pogrzebany, bo biedny Reed nie miał już szans, przepadł. Oczywiście wszystko toczyło się w swoim tempie, ale koniec końców był taki, że docierali się przez większość książki. 

Kochani, książka naprawdę lekka i fajna, ja się niczego więcej nie spodziewałam i właśnie takiej lekkiej lektury oczekiwałam. 
Nie zawiodłam się, czytało się szybko i przyjemnie, nie było nad czym się za bardzo zastanawiać, bo książka była bardzo przewidywalna, ale czy czasami nie wystarczy zanurzyć się w lekturze tak po prostu? 

Ja polecam Wam tą powieść właśnie w takie upalne dni, kiedy nic się nikomu nie chce. Położyć się w cieniu i o niczym nie myśleć - tylko o Reedzie i Beth :) 

Moja ocena: 6/10 

Za przeczytanie i zrecenzowanie książki dziękuję: 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz