środa, 29 sierpnia 2018

Katarzyna Berenika Miszczuk "Druga Szansa"



Bardzo rzadko sięgam po książki polskich autorek, mam kilka ulubionych i tylko ich się trzymam, a jednak tu nowość, bo skusiłam się na książkę Katarzyny Miszczuk. Nie dość, że polska autorka to jeszcze bohaterowie również Polacy i akcja dzieje się w Polsce, ale stwierdziłam, że nie będę się zrażała i postanowiłam ją przeczytać, a zajęło mi to całe dwa wieczory... 

"Julia budzi się w tajemniczym szpitalu. Nie poznaje własnego odbicia, nie pamięta, jak się tu znalazła. Z czasem dowiaduje się, że cała jej rodzina zginęła w pożarze. Jedynie Julii udało się przeżyć, choć na skutek odniesionych obrażeń straciła pamięć. Nazwa ośrodka, Druga Szansa, powinna napawać pacjentów otuchą... Co jednak myśleć o kobiecie, która ciągle wróży Julii śmierć, pojawiającej się nagle nieznajomej dziewczynie i szeptach rozbrzmiewających dookoła?
Najwyraźniej dzieje się tu coś dziwnego.
Julia staje się coraz bardziej zagubiona i przerażona.
Co zrobi w sytuacji, w której nie może zaufać nawet sobie?"

Zaintrygował mnie opis tej książki: tajemniczy szpital psychiatryczny, utrata pamięci i niestworzone rzeczy dziejące się wokół bohaterki... Własnie czegoś takiego potrzebowałam, po duuuużej dawce romansów. I co otrzymałam?

Książka od samego początku niesamowicie mnie wciągnęła, akcja naprawdę się szybko toczy, pojawia się wiele wątków, a tak naprawdę nic nie wiadomo. Z racji tego, że książka pisana jest z perspektywy Julki, wciąż tkwiłam w impasie - zresztą tak jak Julka. Ciekawiło mnie dosłownie wszystko, pozostali bohaterowie jak Iza, Paweł, Adam, kruki oraz tajemnicza lekarka - Zofia Morulska - która przypominała mi Effie Trinket z "Igrzysk Śmierci".  Najbardziej ciekawił mnie ten ośrodek Druga Szansa, podobno nie był to szpital psychiatryczny tylko ośrodek, który pomaga ludziom odzyskać pamięć. To było miejsce najbardziej dziwne w całej powieści. Nie było zamków w drzwiach, każde drzwi były otwarte, ponadto każdy mógł wychodzić z ośrodka do parku kiedy chciał, bo rzadko kiedy był ktoś w dyżurce, a co najbardziej mnie zaskakiwało, że nie było tam innego lekarza (fizycznie) niż pani Zofia, która prowadziła terapie z pacjentami. Bardzo podobało mi się, że autorka wplotła w tło wątek romansu między Julką i Adamem, co pozwoliło oderwać się trochę od tych niestworzonych rzeczy. 

Z uporem maniaka brnęłam do końca i nie sposób było się oderwać, byłam tak ciekawa co się wydarzy, tym bardziej, że już sama nie wiedziałam co jest prawdą, a co kłamstwem. Kiedy powoli myślałam, że zaczęło się coś rozjaśniać to wpadłam w przepaść. 

Powiem tak, wyobrażałam sobie przeróżne scenariusze, ale nie tego spodziewałam się na samym końcu. Trochę mnie to rozczarowało i zaczęłam zastanawiać się nad wszystkimi wątkami w tej książce i niestety nie zostały one wyjaśnione. Spodziewałam się innego zakończenia, bardzo chciałam, aby naprawdę zakończyło się tak, że wbiłoby mnie w fotel, tak jednak nie było, co nie znaczy, że książka była zła. Gdyby miała inne zakończenie, to byłaby naprawdę genialna. 

Dziwiło mnie trochę to, że skoro polska autorka to jednak powinna zważyć na to jakie realia panują w polskich ośrodkach bądź szpitalach psychiatrycznych. Analizując: bohaterka ma 22 lata, dowiaduje się, że jej rodzina nie żyje, ona straciła pamięć i siedzi zamknięta, faszerują ją lekami i mówią, że jej pomagają. Ja osobiście jestem taka, że jak nie mam czegoś na papierze to w nic nie uwierzę. Dlaczego ona nie zażądała aktu urodzenia, swoich dokumentów, aktu zgonu jej rodziców, karty choroby, jakiegoś skierowania na leczenie. Dziewczyna ma 22 lata, nie jest dzieckiem więc nie rozumiem jej zachowania. 

Podsumowując, nie zawiodłam się na polskiej autorce, a dodam jeszcze, że w zanadrzu mam kolejne dwie książki tej autorki do przeczytania. Ogólnie rzecz ujmując - ta książka jest dość schizowa i musicie się przygotować na dużą dawkę psychologicznego szaleństwa, ja jestem zadowolona i mam nadzieje, że kolejne książki będą równie dobre. 


Moja ocena: 8/10


Za przeczytanie i zrecenzowanie książki dziękuje: 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz