niedziela, 9 marca 2014

Susan Elizabeth Phillips "Kandydat na ojca"

                                     
Jane jest nauczycielką fizyki, jest nieprzeciętnie inteligentna, jej IQ jest wysokie. Wszystko czego pragnęła już posiadała, oprócz jednego... nie dziecka (tylko dziecka), a zegar biologiczny tykał. Znalazła idealnego kandydata w postaci Cala Bonnera. Uknuła plan uwiedzenia go i gdy dostała czego chciała los nie był przychylny, bo gdy Cal się dowiedział zrobił to co powinien... 
Nie chcę więcej opowiadać, zepsułabym wszystko, a książki nie trzeba opowiadać, trzeba ją przeczytać. Na początku się tak naśmiałam, że aż łzy mi ciekły. Po prostu postać Jane, jako belferki jest wyśmienita a Cal... cóż... nie jest tym, jakim Jane sobie wyobrażała. Oczywiście happy end na końcu jest, ale to co się po drodze do szczęścia wydarzy trzeba naprawdę przeczytać. Po prostu lektura obowiązkowa. Sama czytałam tą książkę dwa razy i na pewno na tym nie poprzestanę. 

Nie będę się dalej wywodzić, bo naprawdę nie trzeba nic więcej mówić. 
Jeżeli chodzi o autorkę, to uwielbiam ją, przeczytałam jej mnóstwo książek i każda jest na swój sposób wyjątkowa. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz