niedziela, 19 lutego 2017

Mia Sheridan "Bez szans"

Cóż mogę powiedzieć? To po prostu kolejna rewelacyjna książka tej autorki. Obok powieści Mii Sheridan nie można przejść obojętnie. Każda posiada w sobie coś, co pozostaje w mojej pamięci. Tak samo jest w tym przypadku. 


"W upadającym górskim miasteczku Kyland i Ten zakochują się w sobie wbrew rozsądkowi i na przekór surowej rzeczywistości. 

Kyland marzy tylko o tym, by przetrwać. Zaciska zęby i robi wszystko, by nie pokonała go bieda i samotność. Nie szuka miłości. Nie zamierza też oglądać się za siebie, gdy uda mu się wyrwać z piekła, w którym przyszło mu dorastać. Dla Ten codzienność to nieustanna walka o własną godność. Zmagania z chorobą matki i ludzką nieprzychylnością wymagają od niej wyjątkowej siły. Oboje rywalizują o bilet do lepszego życia, który może otrzymać tylko jedno z nich. Ktoś odejdzie, ktoś zostanie. Czy po latach zdołają spojrzeć sobie w oczy, jeśli poświęcą miłość dla przetrwania?"



Poznajemy Tenleigh w wieku siedemnastu lat. Ten mieszka w przyczepie wraz z siostrą i chorą psychicznie matką. Codziennie chodzi dziesięć kilometrów do pracy w sklepie, ponadto uczy się aby zdobyć stypendium, które pozwoli jej wyjechać na studia i rozpocząć nowe życie. Pewnego dnia na jej drodze pojawia się Kyland, którego znała z widzenia. Razem chodzili do tej samej szkoły i wiedziała, że on również stara się ze wszystkich sił zdobyć tak cenne stypendium, aby wyrwać się z biedy. Niestety, stypendium przeznaczone jest jedynie dla jednej osoby. 



Drogi Ten i Kylanda krzyżują się i między nimi rodzi się uczucie. Kyland broni się przed tym uczuciem, za każdym razem podkreśla, że wyjeżdża. Nie chce jej skrzywdzić, nie chce się wiązać, jednak tak jak przedstawił to wydawca "Kyland i Ten zakochują się w sobie wbrew rozsądkowi i na przekór rzeczywistości".

Oboje wiedzą, że mają szanse na to stypendium, oboje wiedzą co to głód, co to bieda i co to znaczy marznąć w zimowe dni, oboje chcą się wydostać z górskiego miasteczka, jednak gdy mają już siebie czy tak samo pragną wyjechać i zostawić siebie nawzajem? Kyland stracił ojca i brata w kopalni w miasteczku. Obiecał kiedyś bratu, że wydostanie się z tej biedy, zacznie zarabiać, zawsze będzie miał pełną lodówkę jedzenia i nigdy nie będzie mu zimno, jednak wie, że Ten potrzebuje tego samego, ona jest dla niego w tym momencie najważniejsza.... 


"Owszem, cierpiałem, ale zdałem sobie sprawę,że z ochotą będę dla Ciebie cierpiał, bo na tym polega miłość. Jesteś gotowa zrobić dla ukochanej osoby wszystko, gotowa się poświęcić, cierpieć, by ona nie musiała. Kochałem Cie wtedy i kocham Cię teraz."




Więcej pisać o fabule nie będę, powiem tylko, że autorka porusza w tej powieści przede wszystkim wątek biedy, przedstawia to naprawdę dosadnie.

Chociaż książka pisana jest zarówno z perspektywy Ten i Kylanda to autorka skupiła się bardziej na Ten. Ten była niewinna, w pewnym sensie wręcz naiwna. Zakochała się w Kylandzie, dała mu wszystko co mogła, chociaż sama niewiele miała. Kyland natomiast był dziwny, wzbraniał się uczucia, nie chciał dać się ponieść i oczywiście go rozumiem, nie chciał jej zranić, za każdym razem powtarzał, że wyjeżdża, nawet jak nie dostanie stypendium, a jednak... stało się.. zakochał się i w pewnym momencie zrobił coś takiego, że dosłownie zamknęłam książkę i miałam ochotę nią rzucić o ścianę! Mia Sheridan jest bardzo dobra w wywoływaniu u czytelnika złości, śmichu, wzruszeń itp. Tu również nie zabraknie nam emocji. 


Autorka pokazała tu miłość ponad wszystko, pokazała, że miłość nie liczy pieniędzy, nie mamy tu superprzystojnego milionera z własnym śmigłowcem,  nie ma tu zbyt wiele wątków pobocznych. Mia skupia się na tym, jak bohaterowie sobie radzą, jaki trud muszą włożyć we wszystko co robią. Bardzo pouczająca powieść i dająca przede wszystkim czytelnikom do myślenia. 



Książka mi się podobała, jedyne co mnie wkurzało to notoryczne błędy w druku. Nie wiem czy to wina tłumaczenia czy korekty drukarskiej, ale przeszkadzało w czytaniu.



Gorąco polecam



Moja ocena: 9/10





6 komentarzy:

  1. Jedna książka autorki skradłą moje serce, druga niekoniecznie, ale z chęcią poznam i tą historię. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie mówisz o "Bez słów" - ta, która skradła Ci serce, a "Bez winy" - niekoniecznie. Czekam na opinie o tej historii ;)

      Usuń
  2. Nie lubię błędów w książkach ;/
    Czytałam tylko Bez słów tej autorki i obyło się bez fajerwerków, ale zamierzam zapoznać się z resztą jej książek

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Twoją opinią. Książka jest świetna, tak jak z resztą wszystkie książki tej autorki. Czekam na kolejne, bo wiem, że Mia Sheridan nas nie zawiedzie. Oby wydawnictwa nie kazały nam długo czekać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam już jedną książkę autorki na półce i musze się wreszcie za nią zabrać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety ja jestem negatywnie nastawiona do twórczości autorki :(

    OdpowiedzUsuń