piątek, 14 marca 2014

Susan Elizabeth Phillips "Odrobina marzeń"

                                           

Zacznę od autorki. Z książkami Susan spotkałam się już wielokrotnie, przeczytałam prawie wszystkie jej powieści i każda jest na swój sposób wyjątkowa. Każda jej opowieść wydobywa ze mnie inne przemyślenia.

Oto kolejna moja pozycja, "Odrobina marzeń" jest to książka bardzo poruszająca. Każdy kto posiada dziecko będzie wzruszony tą historią, mi łezka się zakręciła. 
Myślę, że to głupie płakać nad książkami lub filmami, ale ja już taka jestem. Emocjonuję się często, tak jak w tym przypadku.


Nie chcę za bardzo streszczać tej książki, powiem tyle, że Rachel Stone nie posiada nic oprócz zepsutego samochodu, głodnego dziecka. Wraca do miasteczka gdzie wszyscy ją nienawidzą i spotyka na swojej drodze zarozumiałego gbura, który mogłoby się wydawać nie posiada żadnych uczuć... Mogłoby się wydawać, bo jak każdy wie, wszyscy posiadają jakieś uczucia, nawet gdy są schowane głęboko w sercu. Rachel postara się już o to, aby je odnaleźć. 

Myślę, że takie streszczenie jest wystarczające, bo gdybym powiedziała więcej to książka straciłaby swój urok. 
Polecam.

poniedziałek, 10 marca 2014

Samantha Young "Wbrew Zasadom",

"Wszystkie odcienie pożądania"


    

Dwie książki, dwie historię i tak naprawdę wciąż mi mało. 
Wczoraj dopadłam się do książki, na którą długo czekałam, czyli na drugą część autorki "Wszystkie odcienie pożądania" i dziś już skończyłam ją czytać. Wczoraj wieczorem nie mogłam się od niej oderwać, ale postanowiłam, że opiszę je obie na jednym poście, bo książki są ze sobą powiązane. 

Ale wszystko po kolei. Najpierw zacznę od pierwszej części czyli od "Wbrew zasadom" miałam przyjemność przeczytać ją kilka miesięcy temu, naprawdę bardzo mi się podobała, nie był to zwykły erotyk, nie był to zwykły romans.. ahh.. co to było. Historia trudna, nie tylko dlatego, że Joss przeżyła w życiu tragedię, ale również dlatego, że książka pokazuje problemy nie tylko głównej bohaterki, ale również jej przyjaciółki Ellie. Ciekawa postać Bradena, który pokazuje, że nie jest zwykłym palantem i że dostał od życia niezłego kopa mimo to, nie zamknął się na nową miłość.

Dobra, ale o czym to w ogóle jest? Joss spotyka Badena na swojej drodze, gdy oboje czują, że między nimi iskrzy postanawiają umówić się tylko na relacje "sex i przyjaźń - NIC WIĘCEJ", na początku wszystko było ok, no ale wiadomo co się później stało. 




OKej.. czas zacząć opowieść o drugiej części, według mnie jest lepsza... oj jak ja ją czytałam to żołądek mi się skręcał. 
Druga część jest o bohaterce Johannie, która żyje z matką alkoholiczką i z młodszym bratem Colem. Jo sama pracuje, aby utrzymać dom i zapewnić bratu wszystko czego rodzice nie mogli mu dać. Jo jest z Malcolmem, bogatym, starszym biznesmenem, który daje jej poczucie bezpieczeństwa, lecz kiedy spotyka boskiego Camerona jej życie wywraca się do góry nogami. Oboje są zajęci, ale to co ich przyciąga i co się z nimi dzieje, gdy są razem nie przeszkodzi w niczym.


W pierwszej części jest wzmianka o Jo, pracowała z Joss razem w Clubie, lecz musiałam się trochę zastanowić gdzie ona tam była. 
Dlaczego druga część jest lepsza od pierwszej? 
Postać Jo bardzo mi imponuje, czuje się odpowiedzialna za brata i robi wszystko z myślą o nim, a Cam? Jest wyrozumiały, stara się i to co się dzieje między nimi, aż dreszcz przechodzi. 
Trochę byłam wkurzona na Camerona za to co robił, ale mimo to, nie było relacji "Tylko sex", to był związek. I to było fajne. Cieszyło mnie, że wciąż obecni w książce są Joss i Braden i ogólnie to wzruszająca jest ta historia. 

Co było śmieszne to to, że oni normalnie są jak z bajki, czujecie to, kiedy wchodzi tej jedyny do pomieszczenia, jeszcze go nie widzicie, ale czujecie podniecenie i kurcze... odwracacie się... i?? Stoi grecki Bóg! No padłam na tym! Ale i tak warto było. 

O i jeszcze coś... kurcze.. kto do cholery tłumaczy te tytuły??
Jak można przetłumaczyć "On Dublin Street" na "Wbrew Zasadom"
a "Down London Road" na "Wszystkie odcienie pożądania"
??



niedziela, 9 marca 2014

Susan Elizabeth Phillips "Kandydat na ojca"

                                     
Jane jest nauczycielką fizyki, jest nieprzeciętnie inteligentna, jej IQ jest wysokie. Wszystko czego pragnęła już posiadała, oprócz jednego... nie dziecka (tylko dziecka), a zegar biologiczny tykał. Znalazła idealnego kandydata w postaci Cala Bonnera. Uknuła plan uwiedzenia go i gdy dostała czego chciała los nie był przychylny, bo gdy Cal się dowiedział zrobił to co powinien... 
Nie chcę więcej opowiadać, zepsułabym wszystko, a książki nie trzeba opowiadać, trzeba ją przeczytać. Na początku się tak naśmiałam, że aż łzy mi ciekły. Po prostu postać Jane, jako belferki jest wyśmienita a Cal... cóż... nie jest tym, jakim Jane sobie wyobrażała. Oczywiście happy end na końcu jest, ale to co się po drodze do szczęścia wydarzy trzeba naprawdę przeczytać. Po prostu lektura obowiązkowa. Sama czytałam tą książkę dwa razy i na pewno na tym nie poprzestanę. 

Nie będę się dalej wywodzić, bo naprawdę nie trzeba nic więcej mówić. 
Jeżeli chodzi o autorkę, to uwielbiam ją, przeczytałam jej mnóstwo książek i każda jest na swój sposób wyjątkowa. 


Roxanne St. Claire "Straceni za miłość"

              
Bardzo fajna książka, dzieje się bardzo dużo, akcja bardzo szybko się toczy i co najważniejsze trzyma w napięciu jak cholera. Nie chcę za dużo o niej opowiadać, bo książka sama za siebie mówi. Sama okładka jest reklamą tej powieści i za okładkę daje 10 punktów. Jest to książka moim zdaniem bardziej kryminalna z wątkiem romantycznym. Sami bohaterowie są świetni i to co się za nimi kryje daje początek czegoś niezwykłego.
A o czym jest ta książka? W zasadzie to napiszę tylko kilka słów. 
Trzydzieści lat temu niewinna kobieta zostaje skazana za morderstwa. Jack Culver zajmujący się tą sprawą chce znaleźć prawdziwego morderce, musi współpracować ze swoją byłą szefową i byłą kochanką, do której wciąż coś czuje. 
Lucy Sharpe musi wszystko kontrolować i chcę odpłacić się Culverowi za to, że ją wykorzystywał jednak gdy znów łączy ich namiętność, Lucy i Jack łamią wszystko i starają się przetrwać i doprowadzić sprawę do końca. 

Finał tej książki był zaskakujący, lubię takie zagadkowe powieści, lubię się zastanawiać trochę i snuć różne hipotezy i oczywiście na końcu zawsze się mylę, z czego bardzo się cieszę. No więc.. nic dodać, nic ująć.


piątek, 7 marca 2014

Hauck Rachel "Był sobie książę" 


                                  
"Był sobie książę" jest to książka o miłości księcia i młodej Amerykanki, która nie może być spełniona. 
Książę Nathaniel przyjeżdża na wyspę w Ameryce w interesach i tam spotyka miłość swoje życia, ale ze względu na to, że jest ona z Ameryki, prawo nie pozwala na poślubienie jej. Książę po śmieci ojca zostaje królem, lecz wciąż usycha z tęsknoty, lecz prawo to prawo.
Susanna po dwunastu latach związku zostaję porzucona i tym samym wyzwolona ze związku, który tak naprawdę nie był prawdziwą miłością. Od tego czasu postanawia wszystko zmienić (żyć jak Pan Bóg przykazał i to on pokazywał jej drogę), aż pewnego dnia spotyka przystojnego mężczyznę, który ratuję ją z opałów. 
Sasanna i Nate spotykają się w różnych okolicznościach i z czasem spędzają coraz więcej czasu. Gdy Nate dowiaduję się, że jego ojciec umarł, zostawia Susanne i opuszcza wyspę. 
Oboje cierpią, z jego strony zobowiązania wobec rodziny i państwa, a z jej to znaleźć tego jedynego i choć wie, że go znalazła nigdy nie chciałaby aby on stał się nieodpowiedzialny i zostawił wszystko dla niej. Czy się połączą? Sami zobaczycie.


Cóż więcej pisać o książce... ja osobiście trochę się nudziłam, strasznie dużo powrotu do historii, do poprzednich królów i książąt i co jeszcze mnie trochę męczyło... wiecznie wszędzie był Bóg, nie to, żebym miała coś przeciwko, ale wszędzie modlitwy i "Bóg jest z Tobą", "On Cię prowadzi", No proszę... czasem jak czytałam to zastanawiałam się czy Susanna nie jest jakaś obłąkana, no i oczywiście na pocałunek jednak trochę musiałam poczekać.

Szczerze polecam młodym nastolatkom jak i dorosłym tą książkę, jest to piękna bajka, spodziewałam się trochę innego zakończenia, bardziej rozbudowanego, ale i tak była miła, lekka i przyjemna. 

czwartek, 6 marca 2014

Singh Nalini "W niewoli zmysłów"


                     
Jest to moja pierwsze książka tej autorki i pewnie sięgnę po kolejne, ciekawa, trzymająca w napięciu, tylko moim zdaniem człowiek nie może być zmęczony kiedy ją czyta, ja bym zaliczyła tą książkę do paranormal i żeby zrozumieć co autor miał na myśli trzeba się troszeczkę skupić. 
Książka opowiada o losach dziewczyny Saschy Duncan. Sascha jest rasy Psi. Ta rasa jest pozbawiona jakichkolwiek emocji, nie czują złości, strachu, radości a tym bardziej miłości tylko że.... Sascha jest wadliwa, ona czuje. Nie może zdradzić swoich wad, ponieważ Rada jej przedstawicieli by ją uśmierciła. 
Lucas Hunter jest zmiennokształtnym, jest pół człowiekiem - pół panterą. Jest alfą swojej sfory i przeżył w swoim życiu największy dramat. Tymczasem Sascha i Lucas mają razem pracować na projektem budowy "mieszkań" dla zmiennokształtnych, tak zaczyna się ich wspólna "podróż". 
Po serii morderstw jego rasy Lucas chce wykorzystać Sasche aby dotrzeć do zabójcy, tymczasem odkrywa, że ta Psi wcale nie jest taka jak inni i los chciał żeby zakochali się w sobie. 
Od tej pory Sascha jest w ogromnym niebezpieczeństwie, lecz postanawia poświęcić dla niego wszystko i pomóc znaleźć zabójce mimo tego, że może przypłacić życiem. 
Kilka słów o postaciach. Bardzo mi się podobała postać Saschy, była bardzo ostrożna, chowała się ze swoimi emocjami, ale była ich świadoma. Dużo ryzykowała, nie poddała się, była silna, ale również wrażliwa, Natomiast postać Lukasa to czyste zwierze, pożądał jej w każdy możliwy sposób, ale również był bardzo opiekuńczy i zależało mu przede wszystkim na jej bezpieczeństwie.
Jeżeli miałabym ocenić książkę w skali od 1 - 10 to spokojnie dałabym 8. Mimo tego, że nie czytam zbytnio takich książek, tak naprawdę jest wciągająca i poruszająca. 
Więc do czytania. Pozdrawiam ;*

środa, 5 marca 2014

Gina L. Maxwell "Reguły Uległości"

                                           

Kapitalna książka, przeczytałam ją mig, nie mogłam się od niej oderwać i szczerze powiem oby więcej takich książek. 
Sama fabuła była ciekawa, autorka postarała się o wszystkie szczegóły, a bohaterów stworzyła nie bajkowych ani nie idealnych, każdy miał swoje wady, ale i mnóstwo zalet. 
Jeżeli chodzi o samą fabułę to bohaterka Vanessa ma swoje siedem zasad według których żyje i postępuje. Przyjeżdża na ślub swojej przyjaciółki Lusy. Z lotniska odbiera ją przystojny brat Lusy Jackson (Jax), który jest zaskoczony zachowaniem Vanessy, tak jakby olewała go, czego on nie mógł znieść i wpada na pewien pomysł, co niesie ze sobą, kłamstwo... mają siedem dni do przyjazdu Lucy i jej narzeczonego i w tym czasie Jax robi wszystko, by zdobyć ją, nie tylko fizycznie, ale także chce jej serca. 
Prześmieszne dialogi, Vanessa strasznie stara się trzymać swoich zasad, lecz mimo wszystko przy Jaxie po kolei łamie każdą z nich. 
Brakowało mi wyjaśnienia pewnego wątku, został tam poruszony wątek z siostrą Vanessy i nie tylko moje zdanie jest takie, że był i nagle został urwany, po prostu autorka mogła to pociągnąć lub zakończyć jakimś happy endem, no ale to jedyny minus. Poza tym nie mam żadnych minusów. ;)

wtorek, 4 marca 2014

                    Megan Hart "Naga"

                                         

Cóż... jeżeli mam być szczera to jest trudna książka. Jest to powieść, niby zalicza się ją do erotycznych, ale ja nie jestem tego zdania. Dla mnie to powieść romantyczna i moim zdaniem autorka zbyt wiele problemów przedstawiła w fabule. Jeżeli ktoś chcę sięgnąć po tą książkę musi naprawdę wyzbyć się uprzedzeń do homoseksualizmu, do rasizmu, do Żydów są tam właśnie takie problemy poruszane. Jak dla mnie to za dużo wszystkiego. 
Jeżeli chodzi o samą fabułę, to książka opisuje losy bohaterki Olivii, która przychodzi do na imprezę do swojego przyjaciela Patricka i tam dostrzegą przystojnego Alexa. Na początku Patrick przestrzega Olivię przed nim, później dowiadujemy się dlaczego. Sama postać Patricka jest kontrowersyjna, to jak się zachowuje po tym co zrobił Olivii jest wręcz karygodne. Mimo to był jej przyjacielem. Olivia proponuje Alexowi wynajem mieszkania, które znajduję się w budynku, który ona kupiła i tak "zaczynają razem mieszkać". O Alexie wiemy niewiele, jest on tajemniczy, a to co zobaczyła u Patricka na imprezie wciąż siedzi jej w głowie. Mimo to dogadują się świetnie, na początku są świetnymi przyjaciółmi do czasu kiedy lądują w łóżku. Od tego momentu są nierozłączni, niemal idealny związek, jednak czytając ją wiedziałam, że Alex coś ukrywa i bałam czytać ją dalej myśląc, że okaże się właśnie tak jak zakładałam na początku i co? Było jeszcze gorzej, takiego zakończenia się nie spodziewałam i po przeczytaniu tej książki doszłam do wniosku, że trochę żałuję, że ją przeczytałam. Na końcu czułam niesmak i nie przeczytam jej więcej. Taka jest moja opinia. 

J.A. Redmerski "Na krawędzi nigdy"



Sama okładka mówi wiele o książce, cudowna to może mało powiedziane. Nigdy nie czytałam takiej książki i przyznam się szczerze - jest to pierwsza książka nad którą płakałam, żadna mnie tak nie urzekła. Odnosząc się do innych książek, żałuje tylko, że nie ma więcej książek tej autorki. Jest druga część w języku angielskim i nie zawaham się po nią sięgnąć. 
Książka opowiada o losach młodej dziewczyny Camryn, która nie potrafi znaleźć swojego miejsca w życiu, w swoim świecie, straciła pierwszego chłopaka i do tego najlepsza przyjaciółka nie uwierzyła jej w bardzo ważnej kwestii, więc Camryn postanawia kupić bilet gdziekolwiek i znaleźć siebie. Niespodziewanie wybiera kierunek Idaho, czeka ją bardzo długa i bezcelowa podróż. W autobusie spotyka chłopaka Andrew, który jechał do swojego umierającego ojca. Na początku chłopak wydawał jej się niezbyt "w jej typie", ale był przystojny i miał to coś co ją ciągnęło do niego. Z nim spędziła kilka dni w autobusach, czuła tą więź i gdy zbliżali się do końca wspólnej podróży oboje czuli, że tak się to nie może zakończyć. I oczywiście nie zakończyło się. 
Nie będę dalej opowiadać, ponieważ książka jest tak niesamowita, że pozbawiła bym tego punktu zaskoczenia. Owszem, kiedy po nią sięgałam musiałam przeczytać opinię i nie zawiodłam się. 
Chciałabym jeszcze podkreślić to co podobało mi się najbardziej, a mianowicie narrator opowiada w pierwszej osobie i to z perspektywy Carmyn jak i co jest zaskakujące dla mnie z perspektywy Andrew. Nie zdarzyła mi się jeszcze taka książka, która miałam "dwóch" narratorów. Uwielbiam powieści pisane w pierwszej osobie, nie to żebym miała coś do narratorów "wszystkowiedzących", ale jednak kiedy czytam "ja zrobiłam, ja czułam" wczuwam się tak bardzo jakbym opowiadała o sobie. Rzadko mi się zdarza znaleźć książkę gdzie autor postarał się o każdy drobny szczegół. Autorka tej powieści postarała się o wszystko, czytając tą książkę czułam na ciele ciarki i jestem z tego dumna. 

Judith McNaught "Jak w Raju"

                                       
"Jak w raju" jest to moja ostatnia książka o arystokratach tej autorki, na razie robię sobie przerwę od arystokratów, nie wiem czy sięgnę jeszcze po książki z tej dziedziny, ale na pewno mogę z całym sercem ją polecić. Nie raz do niej wrócę to mogę powiedzieć, ale jak już mówiłam o poprzednich książkach, ta nie różni się praktycznie niczym od pozostałych i jeśli mam być szczera gdy spojrzałam na tytuł musiałam chwilę pomyśleć zanim przypomniałam sobie o czym była ta książka. 
A jest o tym, że piękna, siedemnastoletnia hrabianka Elizabeth Cameron odnosi wspaniały sukces towarzyski. Jest królową wszystkich balów, u jej drzwi stoi tłum wielbicieli, a młody, czarujący i bogaty hrabia Mondevale, obiekt westchnień wszystkich panien na wydaniu, zamierza ją poślubić. Niestety znajomość Elizabeth z Ianem Thorntonem, przystojnym awanturnikiem, hazardzistą i uwodzicielem wywołuje skandal w londyńskim wielkim świecie i ściąga na biedną dziewczynę ogólne potępienie. Całe towarzystwo odwraca się od niej, a oburzony hrabia zrywa zaręczyny. Skompromitowana Elizabeth wyjeżdża do rodzinnego majątku Havenhurst, aby po tajemniczym zniknięciu brata samotnie bronić ukochanej posiadłości przed wierzycielami. Tymczasem jedyny opiekun hrabianki, skąpy i chciwy stryj Julius, chcąc za wszelką cenę wydać swą bratanicę za mąż, knuje obrzydliwy plan...

Taki jest opis w internecie, jeżeli mam dodać coś od siebie, że jest to naprawdę lekka i przyjemna książka. Ja osobiście jestem fanką romansów, ale przeczytałam już ich tyle, że spodziewałam się po autorce więcej i czuję lekki niedosyt. ;)

Judith McNaught "Na zawsze"

                    

Kolejna książka Judith, którą przeczytałam jednym tchem. Te książki o arystokratach są jakby "wszystkie na jedno kopyto". Zawsze jest młodziutka, nie znająca życia biedna dziewczyna i zawsze jest urzekająco przystojny i oszałamiający książę. Bohaterka zawsze różni się od pozostałych młodych panien, zawsze na cięty języczek i zawsze jest przepiękna, a bohater musi być przystojny i musi być bogaty i oczywiście każda chciała by go mieć. Jeżeli mam powiedzieć o samej książce to jest naprawdę świetna. Uwielbiam takie książki, gdzie jest humor, co do fabuły to autorka mogła by się bardziej postarać. A sama książka o czym jest? 

Oszałamiająco przystojny i bogaty Jason, uwielbiany przez najpiękniejsze damy z towarzystwa, swą arogancją i pychą budzi niechęć Victorii. Poza tym dziewczyna ma nadzieję, że wkrótce przyjedzie po nią z Ameryki ukochany Andrew. Tymczasem jednak przychodzi list od jego matki, zawiadamiający, że syn właśnie się ożenił. Współczucie okazywane przez Jasona sprawia, że Victoria zaczyna patrzeć nań życzliwiej i stopniowo rodzi się między nimi namiętne uczucie. W końcu, na skutek podstępu księcia, Victoria i Jason biorą ślub. Ale czy może być szczęśliwy związek oparty na intrygach i kłamstwie? Co zrobi Victoria, gdy pozna szokującą prawdę?


poniedziałek, 3 marca 2014

Judith McNaught "Coś Wspaniałego"

                                         

"Coś wspaniałego" to książka, która naprawdę mnie urzekła, arystokraci, baronowie, książęta i te sprawy... nie każdy lubi takie książki, ale jeżeli się raz nie spróbuje sięgnąć po taką powieść nigdy się nie przekonamy czy romans współczesny jest lepszy od tego z XVIII wieku, a szczerze powiem, że skoro młodziutkie dziewczyny czyli osiemnastoletnie w tamtym wieku myślały, że dziecko płodzi się poprzez pocałunek, ale w łóżku! To naprawdę żyjemy w zdemoralizowanych czasach. Oczywiście nie dam głowy czy tak było czy to tylko wymysł autorki, nie mnie oceniać, nie jestem historykiem. Ale wracając do książki to młoda Aleksandra nieoczekiwanie zostaje żoną księcia Hawthorne'ya.
Aleksandra na początku swojej podróży poślubnej z księciem odkrywa w sobie nieznane dotąd uczucia i nagle w wieczór przed wypłynięciem w morze, świeżo poślubiony mąż zaginął.... i tu wieje nudą dopóki owy mąż odnajduję się w oczywiście najlepszym momencie, ale nie zdradzę w jakim i akcja toczy się w ekspresowym tempie. 
Pochłonęłam ją w jeden dzień, choć książka wcale nie jest taka krótka. Trochę mi przypominała "Whitney moja miłość" gdyby nie wątek z zaginięciem mogłabym sklasyfikować je pod jedną półkę. Szczerze polecam! Naprawdę warta przeczytania.

Judith McNaught "Whitney, moja miłość"


                             
         

Jest to druga książka tej autorki i byłam bardzo mile zaskoczona, generalnie nie czytam książek, gdzie akcja toczy się w XVII czy XVIII wieku, ale do tej książki na pewno jeszcze nie raz powrócę. 
Akcja powieści toczy się w Londynie, młodziutka Whitney jest bardzo zauroczona Paulem, obiecuje mu, że on zostanie jej mężem. Swoim kontrowersyjnym zachowaniem i temperamentem nie jest kojarzona zbyt dobrze. W tamtych czasach reputacja i opinia ludzi jest na porządku dziennym. Wujostwo wywozi młodą Whitney do Paryża i tam spędza kolejne lata swojego życia myśląc i żyjąc nadzieją na to, że wróci do ukochanego Paula. W Paryżu Whitney odnosi towarzyski sukces po czym wraca do Anglii. Nie świadoma bankructwa swojego ojca dowiaduje się, że ojciec "sprzedał" jej rękę księciu Claymore. Książe jest przystojnym i bogatym, dżentelmenem, jest również bardzo apodyktyczny, ale kochał Whitney i już od dawna ją sobie upatrzył. Zrobiłby dla niej wszystko. Od tego momentu życie Whitney zmienia się diametralnie. 
Powieść jest fenomenalna, jedna z moich ulubionych książek. Wciągająca i poruszająca, możemy się dowiedzieć się dużo o tradycji tamtych czasów. Czasów debiutów młodych dziewczyn na Londyńskich salonach i to jak reputacja wpływa na wizerunek człowieka. Tam ludzie żyją tylko plotkami i nie daj Boże, któraś z dziewczyn byłaby sam na sam z mężczyzną bez przyzwoitki. Genialna książka, polecam!!
Judith McNaught "Doskonałość" 
                                      


Jest to moja pierwsza książka tej autorki i szczerze powiem, że byłam bardzo mile zaskoczona. Oczywiście zanim po nią sięgnęłam poczytałam opinie o niej i kiedy już zabrałam się za czytanie, nie zniechęciłam się długim i bardzo nudnym początkiem, ponieważ sam w sobie opis był ciekawy. 
Główną bohaterkę poznajemy jako dziecko, porzucona przez matkę, nie mogła znaleźć dla siebie domu, aż w końcu trafia do rodziny bardzo religijnej, zostaje córką pastora i kochającej matki, tam dorasta i po ciężkim dzieciństwie zostaje nauczycielką gdy napotyka na swojej drodze Zacharego Benedicta, który podstępem zostaje oskarżony o zabójstwo żony i ucieka z więzienia. Porywa Julie i od tego momentu wszystko w tej książce zaczyna przybierać dynamiczny obrót. Książka strasznie trzyma w napięciu i mimo to, że ma ponad pięćset stron naprawdę to jedna z moich ulubionych.